Aneta, skoro stał w tym miejscu i był zadowolony, to decyzja dobra.
Mojego 'Orange Dream' muszę przestawić w kolejne miejsce. Na pierwszym miał cień, ale mało przyrastał i przestał się przebarwiać. Przestawiłam i źle, bo ma słońce po południu i pali mu liście. Przetargam kloca kilka metrów. Może mu dopasuje.
Cieszę się, że przydadzą się wam wiadomości klonowe.
Tylko pamiętajcie sadząc klony (i wszelkie inne mniej lubiące mokre podłoża), że fajnie jest sadzić tak, żeby dolne korzenie tylko troszkę zagłębiały się grunt i miały pod spodem drenaż. Wyżej można obsypać. Tam ktoś w komentarzach to opisał. Oczywiście najlepsze są góreczki i łagodne skarpy, żeby woda spływała. No i te najwyższe korzenie nie okryte, żeby oddychały.
Mnie najbardziej spodobało się, że szkółka nie boi się pisać dlaczego najlepiej kupować rośliny jesiemią. Dla nich to w pewnym sensie strata, przede wszystkim jeśli chodzi o byliny. Teraz są już podrośnięte znacznie, duże, a cena wciąż wiosenna. Na wiosnę po podziale będą mniejsze, a cena będzie wyższa.
Trawy/turzyce kupione teraz dzielę na 4-6 części, a wiosenne i letnie zakupy bałabym się.
A ja zawsze słyszałam, że trawy o tej porze roku raczej nie powinno się dzielić i przesadzać, bo maja długi czas adaptacji i mogą nie zdązyć przed mrozami.
Chociaż teraz mrozów prawie nie ma, więc może dlatego coś się zmieniło
Warto przeczytać o sadzeniu jesiennym. To bardzo mądra wypowiedź:
Mam trawy i turzyce - w sumie jakieś 70 odmian, od wielu lat. Pierwsze 5 odmian miskantów posadziłam w 2009 roku i nigdy się z nimi nie pieściłam, nie opatulałam, nie związywałam. To bardzo wytrzymałe byliny i niełatwo tak je uszkodzić by padły. Wykopuję, dzielę, przesadzam (także inne moje trawy) w takich terminach jak mi wygodnie, czasem bo tak muszę. Dzielę także jesienią, po to by od wiosny, jak pisze Aleksandra Miczka, ruszyły z kopyta. Nigdy nie straciłam z tego powodu nawet jednej sadzonki. Ale jesienią nie dzielę karp na tak małe sadzonki jak wiosną po ruszeniu wegetacji. Karpę miskanta, która ma 60-80 cm średnicy tnę jesienią na max 8 części. Wiosną pocięłabym na co najmniej 2 razy tyle.
Nie tylko ja tak robię. Znajomi trawiarze, także ogrodnicy zawodowi, też nie boją się jesiennego dzielenia traw. Nawet robią to. Po sezonie zostają trawy nie sprzedane, wyrośnięte, które aż proszą o podzielenie, a wiosną jest i tak bardzo dużo pracy w szkóce.
Teoria o wyłącznie wiosennym dzieleniu traw, gdy już widać pierwsze zielone pędy, wzięła się z tego, że początkującym w temacie łatwiej jest ocenić czy kępa żyje.
U mnie pod szpadel poszły dziś Selerie Heuflera. Pod Szpadel, bo cięłam też szpadlem. Z nimi łatwo idzie. I przesadziłam Calamagrostis Brachytricha 'Korea'.
Wszystkie moje rabaty zakładam jesienią . Trawy też dzielę jesienią - jeden jefynybrax dzieliłam rozplenice na wiosnę ( te w brzozowej zaraz za rozchodnikami ) i więcej tego błędu nie popełnię
Rozplenice przy płocie przy ambrowcach dzieliłam w połowie listopada - żyją