Przez ostatnie dni trochę wagarowałam w pracy

.
Zastanawiałam się cały czas, gdzie posadzić juki, które rosną (rosły

) na nowych rabatkach przed domem.
Z tyłu, przy nowym oczku, ich nie chciałam. Na nowej rabacie przy bramie też nie.
Więc co? Trzeba zrobić kolejne rabatki na terenie z przodu domu

.
Zrobiłam dwie (symetryczne) rabatki przy zejściu z ronda nad „małe” oczka. Zrobiłam, to znaczy zerwałam darń.
Stwierdziłam, że rabatki ładne wyszły (jutro porobię zdjęcia), ale juki w tym miejscu nie będą pasować.
Więc co? Zrobiłam kolejną rabatkę między małymi oczkami (tam rośnie sosna, jakiś iglak i tamaryszek). Później pokażę to na planie.
I eureka. Tam będzie super!

.
Także dziś wykopałam trzy ogromniaste kępy juk. I wsadziłam je na nową rabatkę. Po podziale tych kęp, na rabatkę wsadziłam 22 sztuki, 2 sztuki wsadziłam w kubły (obiecałam je kowalowi) i wyrzuciłam z 10 sztuk „poszarpańców”, z suchymi liśćmi, czy uciętymi korzeniami, takie bardzo niewyjściowe i nierokujące

).
Jutro też sobie robię częściowe wagary i wykopuję (przesadzam) wierzby

.