Juzia, u mnie problem z kawą jest taki, że ja nie piję, a eM pije rzadko

. No i często go nie ma.
Ale coś wymyślę. Najwyżej będę parzyć specjalnie dla rodków

.
Darcia, dzięki.
A czy jest możliwe to, że on w poprzednich latach był bardziej różowy, a teraz jest bardziej fioletowy?
Basiu, u mnie psy gonią za wszelką zwierzyną. Nawet za ptakami, jak za nisko lecą (przewodzi w tym Brutus). Kiedyś jak wjeżdżałam przez bramę, to wybiegł, bo zauważył zająca ... a miał być taki spokojny

. I leniwy

.
Aniu, dziękuję

Głóg to dla mnie jedno z najpiękniej kwitnących drzew. Gdyby nie to, że naczytałam się o ich chorobach, to posadziłabym ich więcej u siebie. Na rabatkach przed domem też.
Tego kupiłam przed trafieniem na forum, w zeszłym roku, już miał ponad 2m. Teraz jest sporo wyższy. I pięknieje w oczach

.
Judith, oczywiście że mam chwile zwątpienia. I że czasami odpoczywam

. Po dwóch dniach dłubania w kostce, wczoraj zrobiłam sobie wolne. Dziś dla odmiany (pozycji) zrywałam darń (dalej nad oczkiem). Nie mam zdjęć, zrobię, kiedy trochę więcej zerwę.
W przyszłym tygodniu muszę (nie muszę, ale chcę, to znaczy powinnam

) przeznaczyć jeden lub dwa dni (oczywiście nie całe dni, tylko 2-3 max 4 godziny dziennie, bo muszę tez trochę pracować

) na czyszczenie odcinka kostki, który mi został. Później znów się przerzucę na zrywanie darni dla urozmaicenia

. Natomiast w kolejnym tygodniu muszę zająć się chwastami rosnącymi se na tarasie i na obrzeżach tarasu. Plus zrywanie darni

.
Na tym skończę dłubanie w kostce i między zrywaniem darni przy oczku będę se pielić rabaty.
Jednym słowem MASAKRA.
A później muszę (musimy) zająć się robieniem fundamentu pod altankę, bo pojechała już do ocynkowania przed malowaniem. Pewnie będzie musiała trochę poczekać u kowala, bo się trochę nie wyrabiamy z czasem (tzn eM się nie wyrabia).