Asiu, no właśnie.
Ale to jeszcze do przemyślenia z tymi hortensjami. Chodzi mi po głowie jeszcze pomysł, żeby na rondzie w klombach dać tylko róże, ale to temat na przyszły rok.
Judith, nie chodzę z nimi na spacery. Wiem, że się powinno, ale one i tak są „wybiegane”

.
Minus jest taki, że jak jadę lub jedziemy z nimi do weterynarza (pojedynczo

), to nie lubią być na smyczy (o kagańcu nie wspomnę

). I trochę jest zabawy.