Magda, jak sobie pomyślę, ile jeszcze darni do zerwania, to mnie też ręce bolą
. Z tyłu domu będę to robić glebogryzarką, ale tutaj jest za mało miejsca na manewry
.
Joasiu, narazie nawet nie myślałam o przesadzaniu tych wierzb. Nie przeszkadza mi to, że śmiecą, u mnie liście są naturalną ściółką
.
Może nie jest to dość popularne podejście, ale staram się nie przesadzać roślin, jeśli tego można uniknąć.
Niestety będę musiała to zrobić przy oczku za domem, bo tam nie mam wyjścia.
Zwierzyniec dziękuje za miłe słowa
Agnieszka sama się sobie dziwię, że jeszcze w siebie nie zwątpiłam
. Pomocnicy tylko na początku szaleją, za chwilę kładą się gdzieś niedaleko i obserwują
Basiu mi też się podobają te ciemierniki. Te o ciemniejszych liściach bardzo się rozrosły i muszę kiedyś sprawdzić, czy mogę je jakoś bezinwazyjnie rozdzielić.
Pomocnicy jeszcze nie kopali w tych nowych rabatach, muszę powiedzieć, że jestem tym zaskoczona. Nawet kładą się obok, na trawie. Oby tak zostało
Milunia pracy sporo, fakt, ale nigdzie mi się nie śpieszy, więc kiedyś skończę
.
Jakoś nie potrafię planować na kartce, ale to chyba przez rozmiary tego terenu. Lepsze kształty wyznacza mi się w terenie.
Wiolka masz rację, najpierw jest najgorsza praca, ale później już będzie coraz przyjemniej
Pomocnicy pozdrawiają