Terminy różnorakich prac w moim ogrodzie wynikają z kilku czynników:
a) pogodowych- wiosną glina jest zwykle mocno nasączona wodą; lepiej przeprowadza się wycinki, kiedy gleba jest jeszcze z lekka zamarznięta, a cebulowe nie pchają się na świat
b) terminu wywozu odpadów bio- w okresie od listopada do marca odpady bio odbierane są co dwa tygodnie, w pozostałym okresie raz w tygodniu. Słomy z miskantów i rozplenic jest sporo, nie mam miejsca na jej kompostowanie, więc cięcie odbywa się wcześniej, drobnymi kroczkami.
c) mojego wieku
Nie mam już sił, żeby pracować w ogrodzie ciurkiem przez kilka godzin. Zwykle jest to 1-2 godziny. Zaczynam wcześnie prace porządkowe, żeby się wyrobić do połowy marca. Wtedy priorytetem są prace w warzywniku.
d) podczas jesiennych porządków wycinam prawie wszystkie byliny, bo one są siedliskiem różnorakich chorób grzybowych. Bryły korzeniowe roślin chronione są przez opadające liście. Ściółki z liści nie sprzątam, do wiosny zwykle się rozkłada i mieszam ją wiosną z glebą
d) podobnie jak Mrokasia, mam w ogrodzie sporo zimozieloności, więc na całkowitą pustkę zimową porą nie narzekam
Juziu, do zimowego cięcia traw zachęcił mnie film nakręcony w jakimś ogrodzie pokazowym traw. Oni tych traw mieli na tyle dużo, że rozpoczynali cięcie już w grudniu. Wszelakim trawom bardziej grozi wygnicie niż przemarznięcie. Na to ostatnie wrażliwe mogą być turzyce nowozelandzkie, ale ich niewiele jest w naszych ogrodach.
Aprilku, zestawienie floksów z hortensjami to mistrzowski pomysł. Cudownie wyglądają w duecie.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz