A ja przeliczałam ostatnio ile razy w tym roku miałam porządny deszcz i wychodzi na to, że tylko wczesną wiosną... zbiornik na deszczówkę chyba kiepsko spełniałby swoją rolę. Czy się mylę?
Zuza, ja też tak to widzę. Jeżeli chodzi o bilans ekonomiczny to policzyłam, że inwestycja wyjdzie na zero za 10 lat najwcześniej. Ale zakładam, że problemy z wodą będą coraz większe a i na zakazy czas przyjdzie. Może u nas nie tak prędko, ale kiedyś pewnie tak będzie.
Wg mnie zależy to od ilości i wielkości zbiorników oraz wielkości powierzchni z której woda będzie zbierana. Jeden porządny deszcz może już napełnić zbiornik na 1000 l. My już się rozglądamy za takimi na taras. Muszą być wąskie, wysokie i w miarę estetyczne Za domkiem ogrodnika chcemy mieć jeszcze dodatkowy zbiornik. 1000 l już tam mamy, a chcemy 2000.
Wiadomo, że nawet i 5000 l nie starczy na całe lato na cały ogród. Dlatego myślę nad częściową wymianą roślin na takie, które obejdą się całkiem lub prawie bez podlewania. Woda będzie używana przede wszystkim do warzywnika. Taki mam zamysł Do drzew są takie specjalne torby rozsączające wodę. Poza tym można umieścić przy drzewach rurki doprowadzające wodę do korzeni. To też zapobiega zbyt szybkiemu parowaniu wody.
Coraz częściej zdarzają się u nas burze - pada wtedy krótko i intensywnie. Ziemia nie zdąży się nasączyć, woda szybko odparowuje. Zbiorniki pozwalają tę wodę zatrzymać i wykorzystać później. Tylko faktycznie to spore inwestycje. Myślę teraz nad zamontowaniem 4 beczek pod rynny - to ponad 1200 zł...
Nam z połowy dachu zbiera deszczówkę do pojemnika, który kiedyś był szambem - tam mamy 10tys. litrów. Z drugiej strony idzie w kręgi w ziemi, ale tam by pasowało dno wybetonować i byłoby jeszcze ze 3tys. Ale jak widzę ile jeszcze z garażu wody mogłoby być, to myślę właśnie jeszcze o takim stojącym, tylko skoro to na wierzchu ma być, to pasowałoby, żeby był ładny
Ale w sumie widziałam, że takie brzydale jasne plastikowe też fajnie obudowują drewnem.
Też mam 10tys litrów zbiornik taki sam jak na szambo. U mnie ten zbiornik ma zrobiony przelew w postaci dwóch rur rozsączających. Dzięki temu zatrzymujemy wodę na działce w głębszych warstwach. Taki zbiornik nie wystarczy na długo jeśli chciałoby się podlewać porządnie cały ogród. Dlatego ważne jest by zachować jak najwięcej wody w glebie w jej głębszych warstwach, również tej co spadnie zimą. Na moim trawniku widać gdzie idą te rury. Zielone paski są najbardziej widoczne wiosną które u nas są ostatnio bardzo suche.
Do tego chyba nie ma co podchodzić w kwestii ekonomicznej. Mamy tanią wodę puki co.
Inna kwestią jest to że woda deszczowa jest lepsza dla roślin. Nie jestem eko terrorysta ale jednak boli mnie używanie wody pitnej do podlewania trawnika. Szczególnie że za jakiś czas możemy mieć problem z jej dostępem.