Ja już róże sobie odpuściłam, na piasku to nie miejsce dla nich. Choćbym nie wiem jak się starała, jakie doły kopała i nawet w sam kompost i obornik sadziła, nie przyrastają, marnieją, kilka lat i out.

Czuję się już jak na bezludnej wyspie, bo chyba u każdego już coś tam popadało.

Nawet roślin pustynnych nie mogę posadzić bo w cieniu nie rosną

Ok, już się nie wypłakuję, ale cała energia gdzieś mi wyparowała przez to.

Fantastyczne sadzonki róż. Wyjmowałaś już z doniczek? Dobrze przekorzenione? Niech zdrowo rosną Ja już róże sobie odpuściłam, na piasku to nie miejsce dla nich. Choćbym nie wiem jak się starała, jakie doły kopała i nawet w sam kompost i obornik sadziła, nie przyrastają, marnieją, kilka lat i out.
Deszczu szczerze zazdroszczę, u mnie ciągle nic. Czuję się już jak na bezludnej wyspie, bo chyba u każdego już coś tam popadało. U mnie trzeci miesiąc susza. Rachunek za prąd ogromny. Dobrze że wodę mam swoją. Nawet roślin pustynnych nie mogę posadzić bo w cieniu nie rosną
Ok, już się nie wypłakuję, ale cała energia gdzieś mi wyparowała przez to.

Jakbym siebie czytała...

Przytulam .

U mnie się właśnie rozpadało. Ciekawe na jak długo… Ale nie będę wybrzydzać.

No to życzę by do Ciebie doszło!

Susza potrafi odebrać radość z ogrodu…