Liście w moim ogrodzie są nowością, jeszcze nie znam tej rozrywki, którą pokazujesz. I oczywiście nie doczekam takiej ilości liści, jaką dają stare dęby. Niemniej nurtuje mnie pytanie techniczne, jak usuwasz liście z rabat? Wybieranie paluszkami? Grabie to chyba tylko na trawniku? Moja wyobraźnia dziś dopiero dotarła do tej kwestii…. Nie mniej jednak: jesień to piękna kolorowa pora roku
Cały elaborat można na ten temat napisać .
Postaram się syntetycznie podejść do tematu .
Mamy dwie opcje:
1. liście są suche
2. liście są mokre
Warunki wstępne - liści jest maaasa, to nie są pojedyncze urocze listeczki.
Ad.1
- Wierzchnia warstwa liści zgarniana na trawę małymi grabkami do liści (takimi dla dzieci wdrażanych w prace ogrodowe : ))
- Kolejne warstwy odkurzane odkurzaczem. Nieprzyjemna to czynność - liście dębu są duże i sztywne i co chwile trzeba je popychać ręcznie. A nie można ustawić maksymalnej siły ciągu, żeby z liśćmi nie wciągnąć kory lub żwirku.
- Ostatnia warstwa, która jest zawsze wilgotna - zbierana na kolanach.
- By liście zgarnięte na trawę nie znalazły sie za sprawą wiatru z powrotem na rabacie - grabimy je i pakujemy do wora .
Ad.2
- Zbieramy na kolanach albo czekamy aż wyschną.
- Jeśli decydujemy sie czekać aż wyschną - patrz punkt 1.
No i tyle
PS. Może być gorzej - co dwa lata, gdy mamy rok żołędziowy i dziesiątki kilogramów żołędzi zarówno w trawie, jak i na rabatach... W tym roku lajcik - tylko liście .
EDIT: Napisałam „zbieramy”, decydujemy”? Nie, nie, nie - to ja sama zajmuję sie tym tematem. Liczba pojedyncza
A czy Twój pomocnik (model ) ogrodowy nie lubi przypadkiem tarzać się w takiej stercie liści?
Edit: cofnęłam się do zdjęć nowej rabaty. Z ręką na sercu przyznaję, że to wygląda na wykonanie bardzo profesjonalne, na pewno nie przez „amatorów”. Brawo Wy.
Mam nadzieję, że znajdziecie kogoś do ułożenia reszty, ze względu na ciężar
Nie . Nie zwraca uwagi na liście. Tutaj go zaprosiłam, bo chciałam pokazac wielkość tej sterty .
Bardzo Ci dziękuję za uznanie - małżonek wykonał naprawdę świetną pracę brukarską. Kto by pomyślał jeszcze z 10 lat temu, że te nienawykłe do fizycznej pracy ręce potrafią tak wiele ... . Mój udział w zakresie prac fizycznych jest niewielki - wysypanie żwirku na ścieżki i przygotowanie ziemi na rabacie...
Mnie z kolei było trudno zaciągnąć do ogrodu, do pracy, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami. Później był etap mieszkania w Warszawie, styczność z ogrodem miałam, jak przyjeżdżałam do rodziców na weekend i brałam książkę i szlam na leżak . A teraz, każdy widzi jak jest .