Lucy, no to jest nadzieja dla Ciebie

.
U mnie za płotem jest cięcie zarówno do palenia w piecu, jak i w innych celach, nazwijmy to zawodowych...
Jest to rzecz odbierająca mi radość życia... Nie tylko fakt, że to się dzieje w danej chwili, ale obawa, że MOŻE się dziać w każdej chwili...
Okazjonalne hałasy u innych sąsiadów mnie nie deprymują w żaden sposób - każdy musi skosić, przyciąć żywopłot czy przyciąć kilka desek. Ale wiem, że to się wydarzy i skończy. Poza tym - przestrzegamy zasady, że nie hałasujemy po 18.00 i w niedzielę (niedziela jako dzień wolny od pracy i z gwarancją ciszy). A w czasie i pracy, i nauki zdalnej nawet jeden z sąsiadów-emetytów chcąc kosić trawnik upewniał czy ktoś w danej chwili nie ma spotkania lub czy już jest po lekcjach!

.
A u tego jednego "ulubieńca" cięcie dech może trwać całymi godzinami, całymi dniami...