Ja mam pytanie w temacie - pani szklarniowa, u której kupuję bratki, ma na stanie lamę i proponowała bobki, trzeba sobie tylko samemu załadować. Miał ktoś, używał? To chyba podobnie jak owcze, nieprawdaż? Sama twierdzi, że ma na nim ogórki, że ho ho.
Zdrówka życzę i nie skacz tyle po drabinach! podczytuje o tych g.. dobrociach, ja miałam bydlęcy granulowany, był ok, ale mi się skończył, no i myślę czy kupić granulowany ale koński czy coś sobie nazbierać ale zbierany i tak trzeba przekompostować, to może jednak granulowany?
W sklepach w workach jest na ogół obornik bydlęcy tzw. krowiak lub kurzy. One są mocno naazotowane i na rabaty nadają się raczej po przekompostowaniu.
Obornik koński ma chyba mniej azotu. Należy do tzw. oborników ciepłych. teoretycznie ta ziemia pod rodki powinna z rok poleżeć, żeby się częściowo rozłożyć, ale nie sądzę, żeby sadzenie w tym samym roku miało jakiś silnie negatywny wpływ.
Ten Toszkowy przepis, to recepta na samodzielne wytworzenie podłoża idealnego dla kwaśnolubów. Są tam i sosnowe igły, i liście dębu i ta końska kupa, i siarka. U zaprzyjaźnionej Natalki tworzyłyśmy wg tego przepisu rabatę pod azalie i magnolię. Sadziłyśmy od razu. Pilnowałyśmy tylko, aby obornik nie miał bezpośredniej styczności z korzeniami.
Liście dębu i sosnowe igły potrzebują czasu, żeby się rozłożyć.
Końska kupa jest z reguły w boksach (nabiera się ją widłami) lub na pryźmie obok zabudowań. Stajnie sprząta się codziennie.
Edit: używam końskiego obornika od 3 lat i żadnego turkucia w ogrodzie nie ma. Obornik jest z boksów.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mój szwagier - rasowy rolnik - był dumny, że w prezencie mógł mi przywieźć koński, przekompostowany obornik Wiózł przez pół Polski. Ja zaś dumnie przyjęłam prezent - nie mogłam sobie wyobrazić lepszego. Kupa w podróży i prezencie
Judith, piękne kolory! Ja zaczynam już lekko ... tęsknić za zielenią, spokojem..... Nasadziłam żółtych żonkili pod wpływem jesiennych szarug i mam teraz za swoje