U mnie też kret się skubaniutki pojawił. Też stosuję żywołapki i wywozimy, daleko, daleko. Na trawniku też mi nie przeszkadza ale na rabacie już tak. Dokładnie z tych powodów co pisze Judith.

Kobietki to tak zdrobniale, wiek nie jest ważny

Mi jeszcze kret nie zniszczył żadnej rośliny. Tunele na rabatach przydeptuje a kopce po prostu rozgarniam i wszystko się wyrównuje.

Makao napisał(a)

Kobietki to tak zdrobniale, wiek nie jest ważny

Mi jeszcze kret nie zniszczył żadnej rośliny. Tunele na rabatach przydeptuje a kopce po prostu rozgarniam i wszystko się wyrównuje.

No to miałaś dużo szczęścia.

PS. Ja nie wiek miałam na myśli .

My właśnie odwrotnie niż Wy. Wolimy kreta na rabatach niż na trawniku

A ja się na temat kreta nie wypowiadam, bo mam za płotem ogromne kretowisko, i tak po cichutku obserwuję kiedy to coś ogromne do mnie przywędruje ale chyba boi się Azy, to jest najlepszy straszak na krety

Basieksp napisał(a)

A ja się na temat kreta nie wypowiadam, bo mam za płotem ogromne kretowisko, i tak po cichutku obserwuję kiedy to coś ogromne do mnie przywędruje ale chyba boi się Azy, to jest najlepszy straszak na krety

Kurde, a mojego pisiny się nie boją .

Judith napisał(a)

Kurde, a mojego pisiny się nie boją .

No ale wiesz, u mnie to jest 40 kg z haczykiem, wystarczy jak przebiegnie

No tak, ziemia zadudni i kreciska się wyprowadzają .

Basieksp napisał(a)

No ale wiesz, u mnie to jest 40 kg z haczykiem, wystarczy jak przebiegnie

U mnie to nie działa. Tzn działa, ale nie do końca . Bo tam, gdzie psy rzadko biegają, to mam dużo kretowisk. A tam, gdzie biegają często, nie mam .

Dziewczyny, ja was naprawdę rozumiem, bo jesienią też miałam parę kopców. U mnie to była niestety nornica. Jednak kret to pożyteczne stworzenie, a teraz zaczyna się akurat okres godowy u kreta. Męskie krety szukają małżonek Krety żyją samotnie i spotykają się tylko w okresie godowym. Niedługo zaczną przychodzić na świat młode kreciki. Jeśli nie wróci do nich mamusia, to zginą. Pamiętajcie o tym, jesli chcecie je łapać i wywozić. Skoro Ania Makao dała radę wkopać rośliny z powrotem bez większego uszczerbku dla ich zdrowia, to może warto też tak robić