Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Pokaż wątki Pokaż posty

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 11:26, 13 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10064

Rzeczywistość nie jest czarno-biała. Dostrzegam plusy działania kreta, ale dostrzegam tez minusy. To kwestia określenia co ma dla każdej/każdego z nas większą wagę w tym konkretnym przypadku: plusy czy minusy. Dla mnie - minusy.

Kret rujnuje rabaty (i to jest to niszczycielskie działanie), które to rabaty oczywiście można poprawić. Ale to jest problematyczne.

1. Problem 1: poprawianie jest działaniem nigdy niekończącym się. Gdy kret się zadomowi, usuwanie skutków jego działań staje się głównym ogrodowym zajęciem (tak, można nie usuwać kopców, ale co to za rabata z krzywymi roślinami, umierającymi z powodu wiszących korzeni czy przysypanym ziemią żwirem?). Jak pisałam wcześniej - jest to praca syzyfowa.

2. Problem 2: Poprawianie jest działaniem trudnym, bo:
a). wymaga czasu i często taka rozkopana rabata musi czekać na zajęcie się nią dość długo, co wpływa na długi czas wiszenia korzeni,
b). gdy jest to rabata z korą - konieczne jest nieustanne dorzucanie kory (tak, można mieć rabaty bez kory, ale moje rabaty są ogromne i wciąż jeszcze łysawe, zatem kora jest niezbędna choćby dla urody)
c). gdy jest to rabata żwirowa, praca z usuwaniem skutków jest koszmarem, nie musze pisać dlaczego (oczywiście - można unikać rabat żwirowych, tak, ale są także ścieżki żwirowe)


Patrząc w kontekście plusów i minusów można powiedzieć, że i nornica jest pożyteczna - wszak ryjąc tunele także spulchnia glebę, a mimo to nikt jej jak swojego sprzymierzeńca nie traktuje, bo minus w postaci zjadanych korzeni jest zbyt duży.

Może kiedyś, gdy będą miała gąszcz, w którym na rabatach nie będzie skrawka gołej przestrzeni, kret nie będzie mi wadził, bo po pierwsze nie będę widziała skutków jego działań, a po drugie pojedyncze umierające rośliny nie będą miały w tym gąszczu znaczenia. Może. Ale teraz nie.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Anda 11:56, 13 mar 2023


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33596
Rozumiem Twoje argumenty.
Ja się w sumie tylko zastanawiałam nad tym, jakiego przymiotnika/epitetu użyłabyś na określenie działalności nornic lub karczowników. To musiałoby być coś mocniejszego od „niszczycielskiej działalności”, bo wciskanie roślin na powrót do ziemi po uprzednim zjedzeniu korzeni już nic nie da (tu zamyślona emotka)
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Judith 12:04, 13 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10064
Anda, ta moja przydługa wypowiedź miała na celu (miedzy innymi ) wskazać, że rzeczona "niszczycielskość" jest pojęciem względnym i stosowanym w zależności od okoliczności, a nie zdefiniowanym raz na zawsze . Jeśli będę mieć i kreta, i nornicę, zapragnę stopniować szkodliwość skutków ich działania (obym nie musiała tego robić! ).
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Anda 12:10, 13 mar 2023


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33596
Ok, czyli trzymamy kciuki, abyś nie zapragnęła ich stopniować
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Judith 12:11, 13 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10064
Anda napisał(a)
Ok, czyli trzymamy kciuki, abyś nie zapragnęła ich stopniować

Trzymam
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
olciamanolcia 15:24, 13 mar 2023


Dołączył: 11 lis 2019
Posty: 7150
Szczerze- wole krety niż nornice (karczownika chyba nie mam w ogrodzie)- kret jest spoko przeważnie buszuje w trawniku a przez te nornice to same szkody-tulipanów to im nigdy nie zapomnę
Ziemię z kopca zbierzesz, dziurkę przysypiesz i nie ma- z roślinami gorzej niestety....
Mam kopce w rabacie pod grabami ale na szczęście więcej nigdzie nie przybywa.
____________________
Justyna Ogród prawie wymarzony**Wizytówka
mrokasia 15:33, 13 mar 2023


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18127
Hmm, mnie przez krety czeka grubsza robota - mam siatkę pod trawnikiem więc krety kopce robią mi na rabatach ale korytarze biegną pod trawnikiem i w jednym miejscu na obszarze ok. m2 mam zapadlisko - jest dobre 10cm niżej od reszty. Muszę rozciąć w tym miejscu trawnik, odwinąć darń wraz z siatką, podsypać ziemią, wyrównać, podłożyć kawałek siatki i przykryć z powrotem odwiniętą darnią... Mam kilka takich zapadlisk niestety...
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
Judith 15:41, 13 mar 2023


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10064
mrokasia napisał(a)
Hmm, mnie przez krety czeka grubsza robota - mam siatkę pod trawnikiem więc krety kopce robią mi na rabatach ale korytarze biegną pod trawnikiem i w jednym miejscu na obszarze ok. m2 mam zapadlisko - jest dobre 10cm niżej od reszty. Muszę rozciąć w tym miejscu trawnik, odwinąć darń wraz z siatką, podsypać ziemią, wyrównać, podłożyć kawałek siatki i przykryć z powrotem odwiniętą darnią... Mam kilka takich zapadlisk niestety...

Kolejny minus :-/
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
tulucy 17:55, 13 mar 2023


Dołączył: 20 lut 2016
Posty: 12908
Ja, wybierając między dżumą a cholerą, wolę krety. Łatwiej się ich pozbyć. Raz przegoniłam i nie wróciły. Na nornice nic nie działa.
____________________
Łucja 1. Migawki z ogródka 2. Migawki z Rodos
Martka 18:30, 13 mar 2023


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Judith, argumenty przekonują, trudno polubić kreta ot tak, mimo wiedzy na temat jego pożytecznej działalności i podziwu dla wigoru. Mimo, że pożera larwy opuchlaków, nadal pozostaje tych larw w ogrodzie wystarczająco dużo, aby kolejne populacje miały używanie. U mnie kret buszuje w rabatach, nie mam czasu ani siły walczyć z nim, ale czasem to działanie wymknie mu się spod kontroli i kopce pojawią się tam, gdzie absolutnie nie powinny Trudno więc to działanie darzyć sympatią. Na szczęście koty sąsiada co jakiś czas usuwają kreta, potem jest spokój, potem wprowadza się kolejny i tak stwierdzam, że życie w ogrodzie jest życiem z kretem, oby tylko z nim.

Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies