Cześć Judith

A czy dziewczyny nie jest tak, że gdzie
po ogrodzie chodzą koty i psy , to nie ma kretów?
Tak zauważyłam, czy się mylę?

darkowa napisał(a)

Cześć Judith

A czy dziewczyny nie jest tak, że gdzie
po ogrodzie chodzą koty i psy , to nie ma kretów?
Tak zauważyłam, czy się mylę?

Dzień dobry, Krystyno
Doświadczenie wskazuje, ze te dwie kwestie nie maja niestety ze sobą nic wspólnego .

A tu dalej o kręgach?

Kochane dziś i u mnie ciepło. Mam już 11st. Zaraz idę ciąć hortensje (tylko mamy się pozbędę bo ma problem z laptopem)
A w piątek jadę do ogrodu koleżanki pomóc jej ogarnąć ogród. Ma ogród kompletnie nie taki jak chciała bo mąż zrobił jej niespodziankę i wynajął pokryjomu gostka od ogrodów. Wróciła z pracy to wszystko już było. Jest zła na niego ale co ma poradzić. Połowa roślin już w pierwszym sezonie załapała grzyba a firma umyła ręce. Próbowałam pomóc ale to było zbyt poważne. Po dwóch latach gościu się odezwał i przeprosił. Obiecał to ogarnąć więc w tamtym sezonie nie jechałam do niej żeby miał szansę się wykazać.
Teraz pojadę to zobaczę jak to wygląda.
Z chęcią pozbyłabym się kilka roślin i wsadziła coś prostrzego.

Judith napisał(a)

Dzień dobry, Krystyno
Doświadczenie wskazuje, ze te dwie kwestie nie maja niestety ze sobą nic wspólnego .

Potwierdzam- mam na stanie trzy koty plus kilka dochodzących ( w odwiedziny , w celu sprawdzenia czy miski pełne ), psa i nie pomaga to niestety .

olciamanolcia napisał(a)

Potwierdzam- mam na stanie trzy koty plus kilka dochodzących ( w odwiedziny , w celu sprawdzenia czy miski pełne ), psa i nie pomaga to niestety .

Mam cztery potwory (najlżejszy 35 kg, najcięższy 65 kg) i mnóstwo kretowisk.

U mnie 3 koty i niezliczona ilość obcych i kretowiska też są.
Mam natomiast wrażenie, że podlewanie trawy wieczorami, kiedy aktywują się chrabąszcze majowe na wpływ na mniejszą ilość pędraków i co za tym idzie mniejszą aktywność kręta.
Chrabąszcze nie składają jaj w wilgotnej trawie.
Sąsiad nie podlewał i jego trawnik jest cały w kretowiskach.
Sąsiadka i ja podlewałyśmy i u nas są pojedyńcze kopce.

U mnie piesa nieco ograniczyła liczbę nornic. Bo kot to chodzi na polowania na pole za ogrodem. Piesa, jak biega, to trochę je płoszy.

Ojej dziewczyny
trochę przerażające jest to , że i nasze zwierzaki nie pomagają

Ale i tak się cieszę , że u mnie nie ma
(odpukać)

6 stron o kretach, nieźle U mnie na szczęście kret pokazał się raz na początku zakładania ogrodu, potem był jakieś pojedyncze kopce, ale na szczęście krety nigdy nie były u mnie problemem ... I aby tak zostało. Śliczne krokusiki.

Judith, przeglądając stare zdjęcia znalazłam takie, które powinno Ci przynieść przynajmniej lekkie ukojenie
Jak mi się uda to wrzucę