Bardzo udany ogrodowo miałam dzień, jestem niezmiernie zadowolona z efektów

. Jedna cześć ogrodu (ta z planowaną rabatą) jest już PRAWIE skończona. Wycinka, pielenie, zbieranie liści i żołędzi, nawożenie, dosypka kory. Oczywiście bez kancików, na nie przyjdzie czas potem. I bez trawnika, ale to temat małżonkowy

.
Zostały dwie części: jedna porównywalnej wielkości do tej PRAWIE skończonej i druga - znacznie większa… No nic, juz widać efekty, widać ogród, a nie zapuszczone podwórko

. Jest pięknie!

.