Martka
20:53, 11 lip 2021

Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Początkująca ogrodniczka w zachwyty wpada łatwo. Zaczyna postrzegać świat z innej perspektywy, ale ona sama także zaczyna być odbierana... inaczej i może nie zawsze zgodnie z jej oczekiwaniami?
Wycieczka rowerowa mazowieckimi polami, łąkami i lasami. Cudownie jak zwykle, ale... automatycznie uruchamiają się w początkującej ogrodniczce pewne odruchy, czy tego chce czy nie:
1) rozpoznawać rośliny
2)analizować kompozycje łąkowe - kolory, faktury, rozmieszczenie
3) fotografować powyższe
4) pielić napotkaną chwastnicę!
Po wycieczce rowerowej: Ach, super było, to jak, kiedy następna? .... Padają wymijające odpowiedzi, że się zobaczy... Oglądam na spokojnie zdjęcia. No cudowne są te łączki... niedościgniona perfekcja, bogactwo "nasadzeń", jakiż sens miałyby wycieczki rowerowe bez tych zachwytów???

Wycieczka rowerowa mazowieckimi polami, łąkami i lasami. Cudownie jak zwykle, ale... automatycznie uruchamiają się w początkującej ogrodniczce pewne odruchy, czy tego chce czy nie:
1) rozpoznawać rośliny
2)analizować kompozycje łąkowe - kolory, faktury, rozmieszczenie
3) fotografować powyższe
4) pielić napotkaną chwastnicę!
Po wycieczce rowerowej: Ach, super było, to jak, kiedy następna? .... Padają wymijające odpowiedzi, że się zobaczy... Oglądam na spokojnie zdjęcia. No cudowne są te łączki... niedościgniona perfekcja, bogactwo "nasadzeń", jakiż sens miałyby wycieczki rowerowe bez tych zachwytów???



