Martka
20:32, 21 lip 2021

Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Dziewczyny i chłopaki! Wiele wskazuje na to, że wasza diagnoza słuszna... wygląda na to, że przesadziłam z podlewaniem. Muszę rzec: hakonechloa zalane w trupa!
Rozkopałam i co widzę: podłoże wilgotne, wyjęłam bryłę, tak jak Wiklasia radzi, powąchałam i może faktycznie tą zgnilizną lekko daje, mam słaby węch na takie sprawy. Korzenie wyglądają tak - a dla porównania obok donica, w której nabyłam sadzonkę.
A tak od spodu:
Dodatkowo widzę, że koty kopią obok w korze i siusiają na hakone, które to biedne jeszcze bardziej biedne. Na to już nie ma rady.
Przedobrzyłam, przecackałam i niestety, stało się, 15 hakonechloa bye. Myślałam, że w takie upały to trzeba podlewać prawie codziennie... Zmieniam podejście, zrobię tak jak mówicie, raz na tydzień, najwyżej zasuszę…
Też Wam to wygląda na przelanie? Pędraków nie znalazłam, pogrzebałam dookoła, chyba że już sobie poszły do tych żywych???
Rozkopałam i co widzę: podłoże wilgotne, wyjęłam bryłę, tak jak Wiklasia radzi, powąchałam i może faktycznie tą zgnilizną lekko daje, mam słaby węch na takie sprawy. Korzenie wyglądają tak - a dla porównania obok donica, w której nabyłam sadzonkę.


A tak od spodu:

Dodatkowo widzę, że koty kopią obok w korze i siusiają na hakone, które to biedne jeszcze bardziej biedne. Na to już nie ma rady.
Przedobrzyłam, przecackałam i niestety, stało się, 15 hakonechloa bye. Myślałam, że w takie upały to trzeba podlewać prawie codziennie... Zmieniam podejście, zrobię tak jak mówicie, raz na tydzień, najwyżej zasuszę…
Też Wam to wygląda na przelanie? Pędraków nie znalazłam, pogrzebałam dookoła, chyba że już sobie poszły do tych żywych???