Dziewczyny, z tego co piszecie wynika kilka istotnych rzeczy, faktycznie kora to nie jest najlepszy pomysł, a już na pewno nie taka jaką wrzuciłam, czyli świeża. Podlewanie plus torf i pogoda - zapewne to wszystko razem wzięte zrobiło swoje. Spróbuję podlewać rzadziej, raz na tydzień, jak radzi
Wiola, wygrzebię wieczorem jedną z padniętych jak radzisz
Juzia i
Aga i zobaczę jak wygląda korzeń, ale to mi pewnie też niewiele powie? bo nie umiem rozpoznawać na tej podstawie, co się stało... pewnie będzie brązowy i tyle?
Karola, no tak, stawiać na żelazne rośliny, ale która trawa jest żelazna... wszyscy piszą, że bezodmianowa = bezproblemowa, a u mnie wręcz odwrotnie. A drzewa żelazne? Nie licząc wierzb pewnie? Dziewczyny, będę chyba szła w wymianę międzyogrodową, może sadzonki z innego ogrodu dają lepszą szansę niż kupowane ze szkółki?... Myślałam, że będę miała hakone za rok na wymianę, ale nie zapowiada się...
Kasia, tak je właśnie sadziłam... a podłoże z kota - nie będę dalej żartować, by nie obrazić miłośników kotów
Juzia, ta lista byłaby ciekawa, ciekawe, jaki udział w tych zgonach ma słaba jakość materiału szkółkarskiego...
Miluniu, nie wyglądają źle? Już 15 hakone padło, kolejne w drodze w tym samym kierunku, to nie jest wcale źle?... dam im spokój chętnie, tylko co konkretnie lub czego nie robić, to jest pytanie... nawóz - obornik granulowany dałam im pod w ziemię pod korzenie, teraz boję się już dodawać cokolwiek, żeby nie przesadzić... ? no nie wiem po prostu co robić, czym pomogę a czym jeszcze bardziej zaszkodzę...
Karola, to fakt, miskanty są u mnie bezproblemowe i bezobsługowe. Może to jest myśl, zwiększyć ich udziały?...
Roocika, pokrzywy bym nie obwiniała, bo podlałam dwa razy w długich odstępach czasu, rozcieńczona gnojówka, myślisz że mogłaby zaszkodzić? Bo myślałam wręcz odwrotnie, że tu nie można przedobrzyć, szczególnie do końca lipca. Jakość sadzonek plus kora plus zbyt dużo wody - to już mi się wydaje realne. Czy mogłam sypnąć zbyt dużo obornika granulowanego? Pół garści mieszałam z ziemią wokół, to też mi się nie wydaje za dużo, a może jednak? Ale diagnoza z korą to może być strzał w 10! Tylko tak dumam, pod cisami też ją dałam i dużo kompostu i rosną jak szalone... ale może jednak tu było jej ZA dużo...
Wiola,
Milunia, dam raz na tydzień obficie. Zobaczymy, jak zmieni się sytuacja, wiele do stracenia nie ma. Kiedy mają za sucho to zwijają się w rurki, dają znać, a tu tego objawu nie ma, tu żółkną i dopiero potem rurki - ale to już stadium terminalne. Podlewanie raz na tydzień - dopiero niedawno dowiedziałam się, że tak też trzeba postępować z różami, raz na tydzień obficie, a ja co 2 dni lałam po trochę...
Nowa12, Aga, pędraków to ja tu też nie wykluczam, bo zdejmując darń miałam z nimi często do czynienia. Dziś wieczorem zobaczę, czy coś z tego miały. Ale sadzonkom to nie miałam odwagi grzebać w korzeniach, bałam się że je uszkodzę... były zbite w tym torfie.
Roocika, dobrze to podsumowałaś, warto dyskutować, każda z nas ma inne doświadczenia i razem wzięte dają już dużo bardziej czytelny obraz sytuacji, za co bardzo Wam jestem wdzięczna! I przepraszam za tyle marudzenia. Obiecuję poprawę