Elu, wszystkie Austinki z wyjątkiem L.of Shalott sadziłam po trzy. Lubię efekt plam. Cieszę się, że zrobiłam zryw różanego sadzenia w październiku/listopadzie. Deszczowa pogoda na razie wstrzymuje rozwój pąków, ale jeszcze kilka słonecznych dni i będzie pełnia szczęścia. Bardzo dużo pączków ma już też Getrude Jekyll. Tak wygląda krzaczek:
Aguś, poszerzanie rabatek ma swoje granice

Trawnika już wcale nie tak dużo

Cieszę się jednak, że JESZCZE są gołe miejsca na rabatach, to oznacza, że JUŻ są bujności. Ten kontrast oznacza, że idziemy w dobrym kierunku

Po wizycie w ogrodzie Lucy mam mocne postanowienie uzupełnienia luk na rabatach.
Nowa12, też obstawiam nimułkę. Dziś znalazłam u siebie! Widać zielone gąsiennice? Nie wiem, czy u siebie nie mam skoczka, o czym świadczyłyby dziurki w środku blaszek liściowych, ale na razie nie dojrzałam go. Dziś po południu przestanie padać, będzie oprysk Elpumarem na mszyce.
Lidko, zachwycam się, ale po wizycie u Lucy i Aprila jakby trochę mniej

Różowa róża od wczoraj zrobiła delikatne postępy. Stopniuje emocje.
Wiolu, miałaś rację, to sesleria

ale bardzo powoli przyrastają sadzonki z Alb. Klony pięknieją. Nie wiem, jak długo będzie mi dane się nimi cieszyć, dlatego staram się często, póki są
Mgdusko, czarnej gąsienicy nie ruszałam, zgodnie z zasadą domniemania niewinności, może nie schrupie całej Desdemony

Może uda mi się ustalić, co z niej wyrośnie, jestem ciekawa. Mam w zanadrzu inną zagadkę: Co może powodować takie usychanie kępki Penstemona? Pędy z jednej strony krzaczka tracą wigor, zwisają i potem usychają... nie widzę specjalnie mszyc, może pędraki podgryzają korzeń?