Zuzo, jeśli są obawy, można ew. kupić małe drzewko. Tak prawdopodobnie będzie w moim przypadku. Bo obawy też mam... choć z innych powodów, właśnie tych, o których napisała głośno
Sylwia, i z tych samych, z których straciłam dwa klony japońskie... Miejsca zaciszne powoli się u mnie stworzyły, ten akurat czynnik nie jest problemem, ale są inne "ale".
Haniu, ryzyko … właśnie, to jest ryzykowne drzewo, niestety. Nie mam gleb przepuszczalnych. Jednak spróbuję raz. Nie można mieć wszystkiego, jeśli nie uda się, pozostaną gatunki żelazne.
Heptakodium - nie wiem, co dostanę, marzę o wielopiennej.
Elu, nasiona kupowałam w sklepie czeskim, są to nasiona F1, niestety nie powtarzają cech. Siałam pod koniec marca, przysypywałam delikatnie ziemią. W maju wysadzałam do ziemi. Ciekawa jestem, jakie róże idą u Ciebie na out? U mnie najmniej odporna okazała się do tej pory Gertrude. Za to Chopin w tym sezonie zaskakuje mnie witalnością i siłą. Mimo że ścinałam do ziemi.
Aga, spróbuję, ale ostrożnie do tego eksperymentu podchodzę. Drzewka piękne, ostatnio wszędzie mi wchodzą na wizję…
Helen, obawiam się nie tyle przeciągów co ziemi i chorób grzybowych, bo stanowisko mu zaoferuję zaciszne. Dom mam na planie litery T i on będzie w zagłębieniu pomiędzy daszkiem a nóżką T

Z drugiej strony żywopłot i zabudowania u sąsiada. Czytam właśnie o przesadzaniu, że odpada.
Zuzo, przeciągi są też związane z większym ryzykiem przemarzania podczas przymrozków i wiosennych chłodów, chłodny smagający wiatr… komu by się to podobało… jakie drzewa dały Ci znać, że tego nie lubią?
Lidko, szpaler pokażę nieprędko, bardzo mi przykro, mam tam teraz skład różnych rzeczy plus zielsko, to zbyt brutalne widoki na Ogro

Życie, nie ogarniam wszystkiego na czas
Magaro, ależ ja znam ten rodzaj pracy! Straszna, hahahah, czasem odpuszczam, a czasem mam wrażenie, że strasznie dużo mi umknęło. Myślę, że uda się znaleźć nasionka Cupcake w lepszej cenie, ale nie zapominajmy, że pewna firma z Anglii chce na tym zarabiać…

Nie zabieraj Judaszowca. Raczej z powodu korzenia, o którym pisze
Helen, przesadzanie może oznaczać utratę. Dostosuj do niego rabatę. Niemoc poszła precz, bez upałów to zupełnie inna energia
Helen, dzięki za przypomnienie tej inf o korzeniu judaszowca., to bardzo ważne
Aguś, dokładnie, rośliny to loteria i nie zawsze opisy pokrywają się z upodobaniami konkretnych egzemplarzy
Aganiu, właśnie to jest dobre pytanie, dlaczego drzewa nie lubią przeciągów. Domyślam się, że korzenie nie mają ochoty wciąż odbudowywać nadszarpnięć? Oraz wiosenne chłodne/mroźne wiatry? Czy może są jeszcze jakieś inne powody?
Sylwia, czyżby to był ten piękny okaz przy domku i płotku? Taki widoczek judaszowca kojarzę z Twojego ogrodu. To już go nie ma???? Właśnie werticilioza mnie mocno przystopowała…. Z jej powodu straciłam 2 klony i czytałam nawet tak skrajną opinię, że wystąpienie wert. raz - w zasadzie skazuje wszystkie podatne drzewa w całym ogrodzie na ryzyko, a wręcz na pewną śmierć…