Mnie róze w tym sezonie wkurzyły.
Te w ulubionych, brudnych odcieniach.
Produkuja po 2-3 kwiaty.
Herzogin Christiana do tej pory nie miała ani jednego kwiatka.
Wiadomo.
Tak na spokojnie to sobie myśle, ze druga polowa sierpnia to chyba jest taki czas, zmęczenia materialu.
Ogród zmęczony i człowiek.
Ile można tyrać na okraglo?
Pora odpuścić, zaakceptować i cieszyć się tym co jest
Moze to poczatek mojego rozyczkowania ale moje caly czas kwitna. Jestem zachwycona, nie ukrywam Ale to male sadzonki, burzy kwiatow nie ma, niemniej bardzo zdobia.
Moj fyrtel wstydu wygląda akceptowalnie.
Przekierowałam w jego stronę Małzona, który mial rozpęd po cięciu czereśni.
Kazalam ogarnać i zrobić „brak błota” na trasie drzwi od kotlowni-kompostownik.
Podniosłam poziom trudności zadania i zabroniłam kupowania czegokolwiek aby uporządkowac teren bo to jest rozwiązanie tymczasowe.
Było tak (zdjecie robione w trakcie wykonywania sciezki, jeszcze trochę gratów tam wylądowało)
Teraz tak.
Grzadki zabroniłam ruszać bo wtedy jeszcze był cien nadziei na ogorki)
Piekna. Ja domowilam sobie tak promowana tu na forum Lady of Shalott, zobaczymy, bo mam 2 pomaranczowe i jestem nimi zachwycona. Domowilam tez Christiane i Larisse. U mnie przekwita Wedding Piano, drugi raz zaczyna Lemon rokoko, Cest la vie i Pastella. Bienneweide kwitna non stop. Przepiekna jest Angela. Acropolis i Allevia caly czas w kwiatach, podoba mi sie tez w nich ze kwiaty sa dlugo na krzaczkach.
Wciaz na posadzenie czeka jedna rugosa i Parential.
Ja to samo, wczoraj robilam przez caly dzien wszystko tylko nic w ogrodzie. Za to posiedzialam na tarasie i obserwowalam jak pelzacz gania sie z kowalikiem i mnostwo dzieciolow.