Orzecha i czeresniowych tez chyba bym nie kompostowala. W moim lesie z naturalnych samosiejek sa brzozy, graby, buki i dęby. Plus moje roslinne.
Pogoda super a ja musze w biurze dzis siedziec a przywrotniki kwicza by je obciachac no nic jak beda sily i pogoda pooram po robocie.
2 razy probowalam z lobelia wieloletnia i nie udalo sie jej przezimowac, podobnie zreszta jak legerstroemia, dostaje w palnik i odbija od korzenia, bez sensu ja trzymam. Nic na sile, wylatuje to co nie daje rady. Mniejszy stres dla mnie i portfela.

Słońce chyba od nas poszło do Ciebie

Zdjęcia ogrodu innym okiem, to jak inny ogród , pięknie u Ciebie

Lobelię miałam przed laty, próbowałam 2 razy bez powodzenia. Wtedy była mało dostępna, a taki piękny kolor miała (ciemnoczerwony). Ciekawa jestem czy tobie się uda.

Kupiłam tę lobelię i zobacze.
Ta ubiegloroczna moze nie zdazyla się zaaklimatyzowac w ziemi.
W zasadzie nie powinna była wymarznąć.
Podobno jest mrozoodporna.

Byla w zacisznym miejscu ogrodu.
Zimuje mi tu wszystko, werbena patagonska, werbena Bampton, muhlenbekia
Ta ostatnia podobno calkiem jednoroczna w naszych warunkach.
Moja sadzonka (sztuk jeden, taka w doniczce p9, zajmuje w tej chwili skarpę tak mniej wiecej w 6m2.

Potrzeba matką wynalazku, czyli koszenie trawnika pod rozłozonymi lawendami…

Miskantowo napisał(a)

Potrzeba matką wynalazku, czyli koszenie trawnika pod rozłozonymi lawendami…

To tak można??? A ja poszerzyłam rabatę bo mi się hakone wykładała na trawnik...

Żarcik

mrokasia napisał(a)

To tak można??? A ja poszerzyłam rabatę bo mi się hakone wykładała na trawnik...

Żarcik

Mozna
Cieszę się, ze znalazłam zastosowanie do grabi uzywanych tylko do sporadycznego grabienia liści…

teraz nic tylko z 5 par takich grabek by się przydało ale patent dobry!

Ja mam lobelię wieloletnią fioletową, drugi rok, ale połowę wyrwałam wiosną niechcący