Chwilowo w ogrodzie kwitnie tylko skarpa (floksy i przetaczniki) i żółciutkie mlecze.
Reszta jednolita.
To znaczy kocimiętki kwitną i pare innych roślinek ale to tak niezbyt nachalnie.
Czosnki zaczynają pokazywać kolor (poza maluchami przed domem, te juz kwitną całą parą)
Szafirki finiszują. Tulipanów zostalo kilka.
Cebulowe w tym roku szybko znikają z ogrodu.
Ja mam takie kolorowe sny po leku przeciwalergicznym starej generacji np. Zyrtec Mogłabym po nich tworzyć filmy dla Disneya, jednak jeszcze nie nawiązałam dialogu z żadną postacią Już ich nie biorę, bo mnie usypiają... ale co sobie pobyłam syreną w głębiach oceanu i w rafie koralowej, to moje
I nawet cenowo dobrze stoi. Co jakis czas kupuje tam luzem kamlotki lupka. Podoba mi sie ze moge sobie wybrac ktore, dostaje worek i idzie na wage. Nie musze od razu brac calej palety.
A nie myslals zeby z łupka zrobic? W tym skladzie plaski jest na stowe, bo widzialam.
Mnie sie podobaja sciezki ze starych cegiel. Ale juz nie zrobie bo nie beda pasowac do reszty.
Ja sie boje odzywać na forum w kwestii przymrozków.
U mnie chyba nie było nawet 0…
Oleander przetrwał i nadal jest na tarasie.
Dzisiaj ma być tylko plus 1.
Może owinę go agrowlokniną.
Nie powinien tego nawet odchorować bo nie stoi na betonowym tarasie a na podstawce z koleczkami.
Do końca tygodnia chłodne noce ale bez dramatu.
W foliaku wszystko wyglada zacnie.
Znicze grzeją w chłodne noce. Pomidory wysadzone do skrzyń zaczynaja mi kwitnąć.
Sam foliak wygląda dramatycznie.
Kot sasiadow zimowal w nim chyba i „pootwierał” sobie większość okienek (były osiatkowane)
Dodatkowo oblozylam ściany foliaka (głównie zeby te dziury okienne zasłonić) wielkimi kawalkami kartonow.
Fawela jak zloto.
U mnie w misie dzis byla tafla lodu, pomidory żywe. Przykryte poszewka od poscieli do wyrzucenia dały rade i tak codziennie na noc okrywam az cieplo sie zrobi. Ale żadnych zniczy, żadnych kartonow nie uzywalam. Moje juz w skrzyniach na gotowo, musza sobie dac rade.