Dori, u mnie to ich drugi sezon. Jak narazie bez szwanku. Przetrwały dość mroźną zimę (było do -20 stopni). Po zimie ścięłam je na zero jak inne trawy, zaczęła kwitnąć i jakoś tak odruchowo wyrywałam im te kwiatostany bo jakoś mnie nie zachwycały... i póki co, są super (jak na foto), nabierają masy.
Jedyny problem jaki obserwuję, choć nie wiem czy można to nazwać problemem, to czasem wpląta się w nie jakaś inna, przypadkowa trawka (wiechlina, czy inne coś...) i ciężko się to wyskubuje bo ta turzyca jest dość gęsta... poza tym póki co zdrowa....
Z doświadczenia obserwując moje trawy... ich sezonowa "marność" często jest wynikiem nieproszonych gości w korzeniach - czytaj pędraki...
Ale wiesz co Basiu? Myślę że to za sprawą nawodnienia, bo akurat w tym miejscu mam linie kropelkująca i co jakiś czas je podlewam. W innym miejscu ogrodu gdzie podlewania brak, dokładnie te same trawy z tych samych sadzonek, mają jakieś 150cm.