Sherion, próbuj. Podlej obficie tak by ziemię nasączyć głęboko. Stracą na urodzie, to na pewno. Jesli przezimują to przy odrobinie dbałości odbudują się.
Oczyścisz wiosną z suchego, przytniesz. Na zdjęciu widać, że głębiej są zielone, niewyprażone słońcem.
Traktuj to jako nowe doświadczenie ogrodnicze. I na przyszłość pamiętaj, że tuje do szczęścia potrzebują wody.
Brokat jeszcze ci nie odpisałam, a ty już dziękujesz

Na przyszłość: najpierw szykujemy stanowisko, a potem kupujemy rośliny. Można wszak w szkółce zarezerwować.
I zwłaszcza kopane rośliny - czekające na wsadzenie - dobrze jest trzymać w cieniu.
W tej chwili straciły turgor i wymagają posadzenia i podlania.
Ziemię pod tuje zmieszajcie ze sporą ilością kory, która m.in. działa p/fytoftorozie.
Dołki trzeba zalać wodą, chwilę odczekać aż wsiąknie, a potem w tzw. błotko wstawiacie bryłę korzeniową (nie za płytko, ani nie za głęboko) i zasypując ziemią upychacie rękoma i podlewacie. Potem obfite podlanie plus fosfor dla ukorzenienia. I podlewanie raz w tygodniu ok.20-30litrów wody na krzak. Rzadziej, a obficie.
Te suche, rude gałązki to połamane w trakcie kopania i transportu.