...a ha i jeszcze---też kulkowałm swoją jedną z róż-rzuć okiem na 17-ą stronę mego wątku drugie zdjecie od dołu--ale była piękna tylko pierwszy sezon po posadzeniu a potem zaczeła brzydnąć -w tym roku już ją prawie sciełam do zera i zobaczę jak zareaguje-strzeli focha -wyleci.
Śliczne kwiatuszki masz Dorotko ciemierniki moje ulubione wiosenne kwiaty
Rogaliki mniam...
Ja przywiozłam sobie dębowe pieńki od rodziców i robią za siedziska przy palenisku
Małgosiu, ja zakulkowane pędy mam zazwyczaj 1-2 sezonów i je wycinam. W to miejsce wypuszcza róża następne zdrowe baty, które znów kulkuję.
Dodam, że nie każda róża daje się kulkować i dibrze wygląda w następnym roku.
Zaraz zobaczę u Ciebie jak to wygląda.
Ślicznie zakulkowane, i pięknie kwitną różyczki.
Na poprzedniej stronie to chyba Charles Austin a nie Leonardo
Ja swoich już nie kulkuję, za wielkie są wtedy, poza tym te pędy są jednak trochę przemarznięte i nie są już w sezonie takie zdrowe.
Ale Twoje podziwiam
Moja kuzynka ma las i robią teraz przecinkę, wiedzą że ja ciągle robię jakieś dekoracje. Sam właściciel spytał, czy nie potrzebuję kawałka brzozy. No i dogadaliśmy się, spytałam co ja mam mu dać w zamian. Powiedział, że nic. To ja mu na to, a rogaliki drożdżowe mogą być?
- o tak w każdej ilości, tylko miałam poczekać aż odpowiednie mi wytnie.
W sobotę patrzę 4 pniaczki za bramą stoją, to ja do lodówki po składniki i wzięłam się za rogaliki. Nazwał te moje rogaliki "narkomanki" bo nie można na jednym skończyć tylko sięga się po następne. Po kilku dniach patrzę a za bramką stoi ten najwyższy pniak, który ma służyć za podstawę do małego stolika.
No to znowu upiekłam rogaliki, a on mi pokazuje grube drzewo z dębu i pyta czy takie coś będzie pasować na stolik. Wiadomo oczy mi się śmiały do tego dęba. W sobotę miałam dwa plastry z dowozem do altany. Czyli muszę upiec jeszcze raz rogaliki.
Ciemierniki dokupuję co rok na dekorację parapetową, a później wysadzam w ogród. Mam ich już na prawdę sporo.
Pieńki można wykorzystać w przeróżny sposób na przestrzeni całego roku.
Jak będzie cieplej pójdę do lasu i zrobię wianki z cienkich gałązek wierzchołkowych z baziami. Będą wykańczały te wianki pniaczki brzozowe. Przed wielkanocą dodam mchu i duże styropianowe jajko i dekoracja gotowa.
Mirko to była róża LEANDER, ona jest baaaardzo podobna do Charles Austin. Tuż nad zdjęciami napisałam nazwę róży.
Ja zostawię jeszcze w tym roku ten ubiegłoroczny pęd i będę obserwować, tym bardziej, że wierzchołek przysypałam ziemią i liczę, że się ukorzeni. Jest tam następny nowy, długi pęd do przygięcia. Ja tam mam podpórkę -drabinkę i ona stabilizuje tą różę.