Vita
Podarunki dotychczas dostawaliśmy w postaci, jakby to ująć - "świeżej" Teraz dostaliśmy - "mielone" Stąd wątpliwości jaki był koci zamysł i co mieliśmy sobie pomyśleć
Już odpoczęłam Kota też się przeprosiła - życie wraca do normy

Muszę chyba dokładnie rozrysować te drzewa, które mają być objęte rabatą - widzę, że nie będzie to proste żeby to w jakiś spójny kształt połączyć a jeszcze mieć dostęp do środka rabaty. Może zostawię temat na zimę - wtedy będzie więcej czasu i w mojej głowie i na forum na planowanie

I w pełni się z Tobą zgadzam - etap tworzenia jest najlepszy Sama to też zauważyłam i już się z tym mentalnie pogodziłam Niby się wściekam, że znowu trzeba darń zrywać itd. ale jednak tworzenie to największa radość, nawet jak się ktoś zarzeka, że żadnych nowych rabat Niemniej jednak trzeba te zapędy ukrócić i znaleźć czas na zajęcie się tym co już jest

Dostęp do środka możesz sobie zapewnić ścieżką przez środek rabaty. Wpleć ja między drzewa, jeśli się uda.

Daga, Kasia mnie zna, i mój ogród też. Więc raczej może mnie podejrzewać o takie połączenie dziwne. Tylko czemu aż zgrzytanie zębów, jak to mi ładnie wychodzi????

Daga, czy możesz mi wysłać nazwę preparatu na ślimaki, plis?

Lucy - z rabatami będziem kombinować A za Mrokaśką nie nadążysz

Helen - zaraz Ci wyślę na priv co ja kupiłam. Z nauk Ewy-Andy pamiętam, że generalnie chodzi o to, żeby substancją czynną był fosforan żelaza, który ulega rozkładowi i nie jest trujący np. dla jeży. Mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam

Wczoraj ponad 30 stopni w cieniu, dziś 14 wszędzie. Ciut zimno Ale pada od rana, nieprzerwanie, a to akurat wielki plus

Zaglądam do Was, wszędzie pięknie, bujnie i kwitnąco
Ja chyba mam za małe rabaty, żeby ciągle coś kwitło

Stan na wczoraj - głównie bodziszkowo. Choć kwitną u mnie jeszcze orliki, ostatnie brunery a nawet miejscami niezapominajki

Na zdjęciach bodziszkowych to chyba wspaniały. Na każdym zdjęciu inny kolor i na każdym przekłamany Rozanne pokazuje pierwsze kwiatki ale się na fotki nie załapał. Przyjdzie na niego czas, oj przyjdzie

Poza bodziszkami - naparstnice (miejscowo w duecie z orlikami)



Tu w masie zielonej szykują się białe jeżówki, dalie, rozchodniki i lawendy słabujące w tym roku.



Doszłam do wniosku, że chyba się za bardzo do wyrywania siewek przyłożyłam - dosadzam teraz

Zefiryna - pierwsza z moich kilku róż się zapowiada:


Mam z nią mały problemik. Robi się krzakiem wielkim i chyba zapomniała, że ma być pnąca... Będę próbować trytkami jej pędy przypiąć do kratki (która dla niej specjalnie powstała), zobaczymy co powie

I moja pierwsza kwitnąca piwonia


Cały team zachwycony

I na koniec, specjalnie dla Hani - kaszubskie strusie, które wróciły na trasy spacerowe



Maluchów jeszcze nie widać. Więc albo to młodziaki zeszłoroczne, które się nie rozmnożyły w tym roku albo maluchy jeszcze nie wychodzą

Daga, ale zarzuciłaś foty, pięknie wszędzie.
Nie wiem dlaczego u mnie nie chcą zimować naparstnice, jakie kupujesz że dają radę? Wiem, że się sieją, ale chyba nie u mnie.