Ja dla odmiany nie mam pojęcia skąd szołerek się wziął ale w mojej rodzinie i okolicy funkcjonuje Aż z ciekawości zajrzałam do słownika języka kaszubskiego, ale ani szołerka ani szałerka nie ma

A ja wiem co to szałerek trochę zapomniane słowo u nas, bo teraz to domek ogrodnika ale fajnie tak wrócić wspmnieniami, mój dziadek miał szałerek i robił w nim koszyki wiklinowe

U nas się mówiło w zależności od tego czy murowany czy z desek : komora lub wozówka, a u dziadziusia w górach jeszcze był spichlerz

Ja z mazowieckiego, ale nie mam pojęcia, co to trukanie.

Za to wiem, o co chodzi, jak sąsiadka mówi, że coś trzyma w kastach. Ona z Wielkopolski.

Szołerka nie znam, u nas były wiecznie komórki.

A u nas funkcjonował szołyrek. Tata skądś przytargał to określenie i już z nami zostało.
Z kolei w domu była przykuchenna skrytka.

Ha!! Już wiem ja jestem upierdliwiec, jak mnie coś zaciekawi. A akurat językowe tematy mnie ciekawią...
Szajerek to język kaszubski, budynek gospodarczy do przechowywania drewna. Szałerek to zniekształcenie jakby.

My śmialiśmy się kiedyś z naszej jeszcze licealnej młodzieży, że nie wiedziała co to znaczy podołek. Biesiadując ze znajomymi na dworze( też regionalne) wysłałam córkę by przyniosła spod drzewa kilka papierówek( jabłek), ona zapytała w czym przynieść, zażartowałam że w podołku i okazało się, że też żadne dziecko znajomych(liceum, czy gimnazjum) nie wiedziało - czyli w czym przynieść?

ja tez lubię dociekać, skąd takie a nie inne słowo w naszej rodzinie- łapiemy te niteczki i próbujemy dochodzić, skąd się to wszystko bierze. Słowa, potrawy to tropy. U mnie w rodzinie dużo słów przywiezionych przez babkę i Jej siostry z przymusowych robót w Austrii- wszelkie schowki, to w naszej rodzinie pakamery.

Tylko mój dziadek, ani ja napewno z Kaszub nie pochodzę, a był u nas szałerek

Poprawka, doczytałam głębiej, nie Kaszuby, a Kujawy. Niby blisko, ale nie to samo. Nie język kaszubski, a gwara kujawska.