Jola - lasso by było chyba bardziej przydatne niż wędka
A tak serio to Wam powiem, że wieje coraz mocniej. Korzystam póki mogę z tego, że jest prąd. Z doświadczenia wiem, że przy tej aurze to dobro cywilizacyjne nie jest dane raz na zawsze
U mnie dzisiaj taka wiosna - rannikowa wraz z przebiśniegami, ale pełno gałązek po wichrach a dzisiaj znowu duje. Nie ma jeszcze ani chęci ani okoliczności na sprzątanie, no chyba, że jak rękawice czarodziejskie dotrą
A u nas się mówi szałerek
Uwielbiam tropić takie niuanse językowe. W pracy mam nową koleżankę, od razu ją wyczułam i faktycznie się okazało, że jest ze stron, skąd mój Tata pochodził. Akcent plus parę słów, których nikt nie zna.
Skąd znasz szołerek?
A ja nawet wiem, od kogo moja rodzinka zaczerpnęła to słowo, człek światowy (marynarz), ale słowo zawsze oznaczało dokładnie to, co u Magary, czyli schowek, budkę. Kije do ogniska, taczkę, siekierę, chowało się do szałerka.
Wiecie, po czym rozpoznałam, że koleżanka z mazowieckiego? Po trukaniu