Dotąd na pogodę miałam wywalone.
Albo inaczej.
Stoicki spokój miałam. Dziś mam żal do Siły Wyższej o ten mmróz bo mi zmarzły 4 letnie platany i tulipanowiec. Zadołowana magnolia żyje i nawet jedyny kwiat ocalał. Tulipany, orlki i rozchodniki klapły ale te się podniosą.
Więcej nie szłam już oglądać.

Mam nieutulony żal.

Dziewczyny - odpowiadam niejako zbiorczo
Z jakimś dziwnym jak dla mnie spokojem przyjęłam straty. Być może dlatego, że jest kwiecień. U nas to miesiąc zimowy, nie wiosenny. Fakt, w tym roku wszystko wcześniej o miesiąc wystartowało, być może zdążyłam się pogodzić z tym, że ta wiosna to tylko na chwilę i że za chwilę dostanę po garach
Żal do losu to miałam w zeszłym roku za przymrozek w czerwcu, to już było zwykłe chamstwo, jakby moja Mommon powiedziała

Teraz to mi najbardziej żal Małżonka, który ubolewa nad tą swoją aktinidią pstrolistną, oby odbiła i rosła jak u Dziadka

Tak czy siak sadownicy czy borówkarze mają znacznie gorzej - tak jak Zuza napisała. Ratowanie plantacji to olbrzymie koszty, na pewno się to odbije na cenach owoców

Przymrozek się odbije na pewno na cenach... Dzisiaj pokazywali jak sadownicy rozpalali ogniska czy polewali drzewa wodą... U mnie dzisiaj -7...

Monia, byłam, widziałam

Ja dziś wybyłam z domu na cały dzień bez zaglądania na rabaty, żal mi patrzeć na to wszystko, chociaż jestem bardziej niż Wy uodporniona niby, z racji doświadczeń z lat poprzednich

Trzeba wierzyć w to, że jest początek sezonu. Pierwsze liście na straty, reszta się zregeneruje - tej myśli się trzymam

Magara napisał(a)

Dziewczyny - odpowiadam niejako zbiorczo
Z jakimś dziwnym jak dla mnie spokojem przyjęłam straty. Być może dlatego, że jest kwiecień.

A być może dlatego, że należysz do Onych i planujesz uzupełnienie rabat

A tak na serio, nic na to nie poradzimy. Czytam wpisy na forum i dziwię się, że u mnie nie było minusów, a na Zachodzie i Południu Polski były i to spore. Pogoda to loteria, niestety. I z czasem coraz większa. Kiedyś nie było aż takich anomalii, np że na początku kwietnia było po 30 stopni.

Trzymam mocno kciuki za regenerację roślin

Jejku, gdzie nie czytam to straty i przymrozki. A u mnie nic. Chyba mikroklimat bajora zadzialal. Nastawilam sie przedwczoraj i wczoraj na mrozik i kartony z dobrami wszelakimi plus klony te nieposadzone wrzucilam do garazu. Balam sie o te posadzone. Ale nic sie nie zdarzylo. A kawalek dalej -5 i wiecej.

Ale nie ma co smutac zielone odrosnie. Bardziej dostalo tam gdzie z wiosny lato sie zrobilo. Sadownikom sie na pewno oberwalo a przy okazji i nam, bo owoce beda drogie i bedzie ich mniej.

TAR napisał(a)

Jejku, gdzie nie czytam to straty i przymrozki. A u mnie nic. Chyba mikroklimat bajora zadzialal. Nastawilam sie przedwczoraj i wczoraj na mrozik i kartony z dobrami wszelakimi plus klony te nieposadzone wrzucilam do garazu. Balam sie o te posadzone. Ale nic sie nie zdarzylo. A kawalek dalej -5 i wiecej.

Pamiętam jak Magarka pisała o przejściu czerwcowego przymrozku przez swój ogród. Dziwiło mnie wtedy, że nie zmroziło wszystkich roślin w równym stopniu. U mnie najbardziej ucierpiały rośliny rosnące z brzegu długich i prostych ciągów komunikacyjnych oraz te rosnące prostopadle do końcówek tych tras. Tam, gdzie rabaty tworzą więcej zawijasów straty są mniejsze. Czasem wystarczył metr odległości, aby roślina ocalała.

Do listy pokrzywdzonych przez przymrozek dorzucam:
- Gienkę, boli bardzo...
- rdesty
- amanogawy
- dąb staruszek
- zawilce, nie wszystkie
- jedna krzewuszka
- jeden rodek
- obie śś lamarckie

No nie jest łatwo przejść nad tym do porządku dziennego...
Wiem, że na pogodę i klimat nie mamy wpływu

Aga - trzymaj kciuki Bo wiesz

TARcia - ja też mam dwa bajora, ale nie pomogły Obstawiam, że u Ciebie jest zacisze, u mnie wygwizdowo

Haniu - z moich obserwacji - przymrozek idzie wężykiem, jak pijak

I mnie też przymrozki dopadły ale mniejsze bo głównie drzewa i ich młode listki. Teraz ma być coraz cieplej więc liczę że odbiją.
Trzymam kciuki za Twoje rośliny. Widzę jednak poprawę w Twojej postawie. Rok temu byłaś w większej rozsypce i chciałaś zrezygnować z ogrodnictwa. Teraz chyba masz większy luz (przynajmniej tak mi się wydaje po Twoich wpisach)

Będzie dobrze, natura da sobie radę