Czytając o "Twojej" żmii przypomniałam sobie swoje spotkanie w połowie maja tego roku z czarną żmiją, w moim własnym ogrodzie...

Wystraszyłam się bardzo, gdyż o mały włos nadepnęłabym na pieruńskiego gada wygrzewającego się w zacisznym miejscu przy świerku. Chciałam się obronić krzykiem, ale głos zamarł mi w gardle. Powolutku wycofałam się z tego miejsca i następnie wydarłam ile sił w nogach po eMa, który grabiami wgarnął to okropne czarnidło do położonego na boku wiadra. Zakrył wiekiem i wywiózł do lasu na sporą odległość...ze strachu nie zrobiłam nawet zdjęcia...od tego czasu chodzę po ogrodzie jak na szczudłach patrząc przesadnie pod nogi...bo nigdy nie wiadomo co i gdzie...

Trzeba uważać, bo coraz częściej się słyszy o takich niebezpiecznych spotkaniach...nie wyzbywaj się lęku, bo lepiej mieć się na baczności...