Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Magary Dramaty z Rabaty

Magary Dramaty z Rabaty

Helen 09:11, 22 cze 2024


Dołączył: 03 mar 2019
Posty: 8611
Uuuuu, miałabym te same obawy, co Ty…
____________________
Helen - Hortensjowo
An_na 12:24, 22 cze 2024


Dołączył: 16 lip 2022
Posty: 2119
Nie zazdroszczę gada...
Nie ma jakiejś instytucji co by przyjechali, odłowili i wywieźli do lasu? Niech sobie żyje z dala od Twojego ogrodu.
____________________
Ania**Ania na Żuławach
Gosialuk 15:49, 22 cze 2024


Dołączył: 20 lut 2016
Posty: 6008
O jaka nowina. Taki lokator w ogrodzie nie jest mile widziany.
A w temacie jarzmianek, to mam dwie sztuki, które już drugi rok z rzędu marudzą i kwiatków nie mają, choć kępki ładne i liście zieloniutkie. Obstawiam, że przyczyną jest miejsce zbyt cieniste.
A bodziszek CN choć do twojego się nawet nie umywa z wysokością, to po deszczu leży. A co do pożerania roślinek przez inne roślinki, to loteria, której żaden katalog nie uwzględnia.
____________________
Gosia Bylinowa łąka
TAR 18:05, 22 cze 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 11459
Daga bez obaw. Nad bajorem zmij jest sporo. One boja sie halasu i ludzi. Masz najwyrazniej dobra miejscowke.
Zmije tez sa pozyteczne. Ja u siebie wiosna chodze w kaloszach, bo wiosna ich jad jest najmocniejszy. Latem jak chodze w czesci ogrodu przy bajorze robie wiecej halasu. Za ogrodzenie nad bajoro po krzaczorach nie chodze. Poza tym ona sama sie przeniesie jak miejscowka bedzie dla niej niekomfortowa. Musicie uwazac bardziej jak cos robicie w tamtych okolicach ogrodu. Halasujcie to sploszycie. Jakby zmije atakowaly wszystko co sie rusza to ciagle bylyby artykuly w necie i tv. Panika jest tu niewskazana i niepotrzebny az taki strach. Moja kolezanke ukasila zmija. I nie byl to bynajmiej ogrod. A pod blokiem w duzym miescie. Wiec ten tego ....
Dobrze, ze wiesz z czym masz do czynienia a nie zastanawiasz sie to czy tamto. Jak to mowia lepszy znany wrog
____________________
Ogrod nad bajorkiem
roma2 18:41, 22 cze 2024


Dołączył: 28 sie 2014
Posty: 2983
Cześć. Mam ten sam problem. I nie, nie widziałam żmii. Za to pies córki, Flipek w zeszły poniedziałek wrócił z porannego biegania w dziwnym stuporze. Nie reagował na wołanie, właściwie na nic. Zebraliśmy się w 5 minut i jazda do Opola. Weterynarz i pierwsze pytanie weta, czy to nie żmija go ugryzła. No, szczerze mówiąc powiedziałam, że u nas nie ma żmij. Żmija (ku..a jedna). Pies puchł i gasł w oczach. Dwa dni u weta na kroplówkach, rokowania coraz marniejsze. W środę wieczorem, córka odwiozła Misia do kliniki we Wrocławiu. Przeszedł dwie transfuzje, powolutku wraca. A my od 14 lat na boso beztrosko hasamy. Zaczęłam wszystko wykaszać, w sensie nie rabaty, ale specjalnie zostawiane dzikości. Nie będzie dzikości. Koszę jak leci. Buzi!
____________________
Komendówka
Basieksp 21:31, 22 cze 2024


Dołączył: 24 maj 2019
Posty: 12660
Myślę, że Tarcia fajnie wszystko opisała co do tego gada. I ma rację, że wbrew naszych obaw, aż tak często nie słyszy się o ukąszeniach.
____________________
Basiek *** Ogród Basi i Romka( Pomorskie, okolice Chojnic)*** Wizytówka
roma2 21:45, 22 cze 2024


Dołączył: 28 sie 2014
Posty: 2983
Tarcia dobrze opisała. Bo trzeba na spokojnie. Ja piszę w emocjach. Powoli wygasają. Ale ja nie mam wielkiej działki, gdzie chodzę lub nie chodzę. Gdzie pies pobiegnie, lub nie. Ja tam chodzę codziennie, a każdy zakamarek do radość z wąchania dla piesa. Ja włożę kalosze i będę tupać. Mały kundelek tego nie zrobi. Piszę o tym, że musze kosić tam, gdzie kosiłam raz w roku. Bo chciałam dobrze. Ciągle chcę. Ale nie kosztem naszych psów. Bo wnuki nauczę gdzie można, gdzie nie.
____________________
Komendówka
antracyt 21:49, 22 cze 2024


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 13070
Tak, moim zdaniem TAR trafiła w sedno.
Roma, mieliście pecha z psem. Mojego poprzedniego też dziabnęła żmija, ale skończyło się na mocnej opuchliznie łapy. Podobno jad żmiji nie zawsze jest tak samo niebezpieczny, najsilniejszy jest po zimie.
____________________
Zuzanna Zieleń, drewno i antracyt , Ogród wakacyjny
roma2 22:15, 22 cze 2024


Dołączył: 28 sie 2014
Posty: 2983
To nie my mieliśmy pecha. Pecha miał mały piesek, który nam uświadomił, wielkim cierpieniem (widziałam), że musimy po prostu (a piszę już spokojniejsza), że musimy wykaszać chaszcze, okolice kompostownika, drewutni. Skoro przez 14 lat łaziłam bez problemów na bosaka, to nie znaczy, że problemu nie ma. Jest. Ale już ogarniamy. Jak Tarcia pisze.
____________________
Komendówka
TAR 23:01, 22 cze 2024


Dołączył: 16 sie 2016
Posty: 11459
Roma, ja tez mam 3 psy ktore chodza po calym ogrodzie, mam duzo dzikosci ale te miejsca kosimy. Bardziej z powodu kleszczy i os. W zeszłym roku trafilam na gniazdo os zalozone w korytarzu po nornicy. Dla mnie to byc lub nie byc. O psy tez sie boje ale nic nie poradze, na sznurku nie bede ich pasla. Mieszkajac w takim miejscu mam swiadomosc, ze dzikie sa za płotem
Bardziej prawdopodobne jest zachorowanie na babeszjoze / borelioze przez ukaszenie kleszcza niz ukaszenie przez żmiję
____________________
Ogrod nad bajorkiem
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies