Ustosunkowując się do zapytań i tym podobnych:
Beata - ciekawa jestem jak Ci pójdzie z własnym transportem
Asia-Wafel - a czemu Ty kupujesz worki zamiast podjechać na Szadółki??? Daleko chyba nie masz?
Kasia-pestka - procedurę mam taką: mam miskę (3 litry pojemności). Podchodzę z miską do kupy kompostu. Ładuję. Do jednego wiaderka odrzucam duże bryły, do drugiego śmieci. Idę z miską na rabatę. Sypię. Jak mam fragment gdzie maleństwa się pokazują to sypię tak jakbym siała. Przy większych roślinach wywalam kupkę i rozgarniam ręką. I tak kilkadziesiąt razy
Miałam plan, żeby później wszystko podlać i wodą spłukać to co na liściach. Ale muszę poczekać aż Małżonek wodę na ogród odkręci. A się nie kwapi, bo mówi, że prognozom nie wierzy
Ania z Żuław - oczywiście, że to co zostaje jest rozgrabiane

Generalnie przy tej ilości dobroci cały tzw. trawnik zostanie zasilony
Ania-ajka - kory nie mam
Zuza - no właśnie mam problem, jak zabezpieczyć zapasy

Wysychanie to jedno. Ale nasiewanie się na pryzmę nasion z okolic to drugie. O kotach nie wspomnę