Dopadł mnie spadek formy ogrodowej, głównie mentalnie
Podczytuję co u Was, ale brak weny do pisania. To pewnie przez zazdrość, że wszędzie coś kwitnie a u mnie etap połowy kwietnia
Na rabatach - lipa. Zimnica była straszna w maju. Od wczoraj niby jest cieplej, ale w bonusie wiatr taki, że łeb urywa, do ogrodu w czapce idę, jak w marcu
Pomidory i papryki nadal mam w domu - nawet nie mam jak ich hartować przez ten wiatr

Wystawiłam dziś na taras, szybko zabierałam bo bałam się, że wiatr sadzonki połamie.
Celuję w termin po 26 maja - jeżeli chodzi o sadzenie do szklarni. Od czwartku, wg prognoz, w nocy ma znowu być zimno, aż do niedzieli. Prognozy mówią, że 2 na plusie. Doświadczenie mi mówi, że może być minus, eh...
Lucy - dobrze kombinujesz

Urządź się i ogarnij kompostownik, bo to faktycznie podstawa

Szklarnię warto dobrze przemyśleć. Chociaż ja dwa lata myślałam i szukałam, a wyszło jak wyszło
Mirka - pewnie, że pokażę

Jak będzie co pokazywać

Przez to zimno odpuściłam sadzenie i dałam Małżonkowi czas na silikonowanie czego tam chce plus roboty przy kablach, wodzie etc. Testujemy też automatyczne otwieranie okien - łatwo nie jest jeżeli chodzi o poziom nerwa
Ale obiecuję, że pokażę efekt końcowy
Aga - widziałam Twoje zapytanie w pomidorowym wątku. Szkoda, że nikt się nie pochylił nad odpowiedzią. Ja też już przy foliaku miałam problem kiedy otwierać, kiedy zamykać. Najczęściej zgapiałam co sąsiadka robi

Teraz testuję nowy nabytek
Sylwia - u Was ciepełko, u mnie wciąż ryzyko przymrozków