Sylwuś dziękuję
Moi niestety daleko mieszkają więc w ogrodzie to tylko wypoczywać przyjeżdżają. Młodsza to jeszcze daleko na jakieś plany, póki co sporadycznie coś mi pomoże. Docenia, że mamy ładny duży ogród ale to tylko tyle. Pamiętam, że w jej wieku też nie koniecznie chciało mi się coś robić w ogródku. Mama musiała na siłę prawie mnie angażować do pomocy przy pieleniu warzyw. Dopiero na swoim poczułam zew. Fajnie jest jak ma się komu zostawić ogród w chwili, gdy już nie ma sił na jego pielęgnację. To wielkie szczęście mieć taką możliwość. Bardzo Ci tego życzę, sobie też
Rodkowa też mi się podoba. Miałam hakonki stamtąd wyeksmitować ale ostatecznie chyba jeszcze do sądzę. Na razie kilka dałam jeszcze pod sosny, chcę zobaczyć czy sobie tam poradzą. Sosny wielkie i sucho tam się zrobiło przez ich korzenie. U mnie wszystko rośnie jak samo chce. Też się nieraz irytuję
Widać, widać. Teraz to już głęboka jesień. Te zdjęcia dużo wcześniejsze. Jak pogoda pozwoli w weekend może uda mi się kilka nowych fotek zrobić to zobaczysz sama
Gratulacje Babciu a ogrod przecudowny. No nie potrafie okreslic, ktore miejsce najbardziej mi sie podoba. I czuje ten spokoj. Chetnie bym sie wylozyla z ksiazeczka na lezaku.
Asia, ale foty zarzuciłaś Super się takie zdjęcia ogląda, szczególnie gdy za oknem śnieg pada, jak np. obecnie u mnie
Nowej Roli Życiowej - serdecznie gratuluję
Nie dane mi było tak poleżeć w tym roku i trochę mi brakowało takiego błogiego spokoju. Marzy mi się w przyszłym tak komplemptować. Może znajdę jeszcze miejsce na jakieś jacuzzi. Woda, bąbelki, ogród, książka... mmmm
U mnie też wczoraj rano trochę pobieliło, taki puderek. Uroczo to przez chwilę wyglądało nawet, ale wolę jednak inne widoczki. Miałam weekend poświęcić na grabienie liści ale ziąb i śnieg