Muszę tu dorzucić, że to nasze DNA ma też drugą stronę, jaśniejszą - bo te lata ucisku i niechęć do jego źródeł sprawiły, że mamy świadomość jak ważne są więzi międzyludzkie i że czasem warto nawet dla nich poświęcić swój osobisty komfort. I na pewno lepiej się żyje wśród ludzi, którzy potrafią ze sobą pogadać, telefonowanie po służby to wg mnie ostateczność i wcale nie powód do dumy, a raczej porażka w relacji sąsiedzkiej.
Czym innym jest natomiast niechęć do respektowania przepisów - to jest szkodliwe i nie ma usprawiedliwienia.

Mgduska zgadzam się z Tobą ze wszystkim co napisałaś poza ostatnim zdaniem.
Nie potrafię respektować głupich przepisów (a takich ci u nas dostatek), bezsensownych, zniewalających nas jako ludzkość, nielogicznych. Wszystkie pozostałe służące dobru i uregulowaniu dobrych zasad - jak najbardziej tak

Anda napisał(a)

A co oni z tymi doniczkami robią? Wykorzystują powtórnie czy idą na śmieci?

Używają ponownie

Obawiam się ,że kiedyś utoniemy w plastiku i nie jest to metafora. Nie chodzi tylko o doniczki (choć przecież bardzo ważne!) czy o plastikowe opakowania (równie ważne!), ale o fakt, że jako ludzie tak niefrasobliwie traktujemy świat wokół nas, produkując olbrzymie ilości nie-biodegradowalnych śmieci, czasami z pozornej oszczędności, czasami z wygody, czasami dla pieniędzy. Dotarło to do mnie kilka lat temu, gdy spędzałam wakacje na południowym wybrzeżu Krety i morze przynosiło zawiesinę mikroskopijnych i trochę większych kawałków folii. Nie zapomnę tego widoku! Robię, co mogę na swoja miarę - rezygnuję z zakupy plastikowych opakowań, doniczki wykorzystuję wielokrotnie, staram się, by w ogrodzie stosować głównie naturalne nawozy i środki ochrony roślin, przyglądam się, temu , co robię, ale nie jestem w tym wszystkim ortodoksyjna. Staram się. Zawsze uważałam, że wszelkie skrajności szkodzą, a potrzebne są umiar i harmonia, tyle że obecnie wahadło wychyliło się w jedną stronę i z harmonii niewiele już zostało. Przykre to

Dziewczyny, świata nie zmienimy, ale możemy zmienić siebie Też staram się tam, gdzie mogę. Wielu rzeczy jednak przeskoczyć się nie da, a ekoekstremistką też nie jestem

Teraz dla odmiany czas na fotki Przedwiośnie

Czosnek główkowaty oczywiście nie do opanowania

A to zimozielone siane w zeszłym roku Seseli gummiferum, które w tym roku powinno zakwitnąć. Ciekawa go jestem.

Geum muszę ogolić z liści, sedum też trzeba przyciąć.

To jest niby Salvia farinacea, ale na pewno nią nie jest. Wysiałam w zeszłym roku, nie zakwitło, liście zielone przetrwały zimę. Ciekawa jestem co to