Co przeczytałam na ten temat? W celu uzyskania własnych nasion z cukinii trzeba się trochę napracować

Otóż aby wykluczyć krzyżowanie się różnych odmian cukinii, przez co może dojść do zwiększenia ilości toksycznej substancji w nasionach, trzeba je odizolować od innych cukinii. To nie jest takie proste, bo owady latają przecież bardzo daleko, a nie wiadomo, gdzie jeszcze rosną cukinie. Można je zatem trzymać pod siatką - cukinie, nie owady

Wtedy jednak trzeba samemu, szczoteczką do zębów lub pędzelkiem, zapłodnić kwiaty żeńskie przenosząc na nie pyłek z kwiatów męskich. Po zapłodnieniu trzeba te kwiaty związać gumką, aby owady nie naniosły potem jeszcze obcego pyłku dodatkowo. No chyba, że siatka jest szczelna, wtedy nie trzeba. No i trzeba też umieć rozróżnić kwiaty żeńskie od męskich.
O temperaturze i spontanicznych mutacjach już pisałam powyżej.
Trzeba również uważać na dynie jadalne rosnące w pobliżu dyń ozdobnych - niejadalnych. One też mogą się zapylić krzyżowo i może dojść do sytuacji, gdzie dynia będzie gorzka. Wtedy też nie należy jej jeść.
No i co teraz? Mnie po prawdzie nie chciałoby się , a nawet nie miałabym czasu na to, aby aż tak uważać i troszczyć się o moje cukinie

Gorzkich cukinii i dyń nie jem po prostu, a ich nasiona raczej dalej będę kupować. W sumie do tej pory tylko dwa razy uprawiałam cukinie i ze względu na dużą ilość owoców, a małe spożycie, przestałam.
____________________
Serdeczności Ewa -
Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek
Doświadczalnia bylinowo-różana (Niemcy i Wielkopolska)
Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie.
Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i
Rosengarten Zweibrücken