Całą zimę będę myśleć. Odpowiednia lektura już przygotowana. W sumie to wiem, że trzeba będzie się ograniczyć do gatunków dobrze znoszących suszę, czyli np. zero hortensji
W trawnik zamierzam wysiać Achillea millefolium. Krótko koszona wygląda dla mnie ładniej od mikrokoniczyny. Najpierw zastanawiałam się właśnie nad mikrokoniczyną.
Tak, pokazałam się i nawet coś tam skrobię Na forum wpadam w sumie dość regularnie, ale tylko na chwilę, bo czasu brak. Weny do pisania po pracy też brak
Na suszę nie mamy wpływu, ale mamy wpływ na to, jak się z nią obchodzić.
Każda gimna u nas sama decyduje o ograniczeniach. U nas na razie nie wolno używać wody ze ścieków wodnych (rzek, strumyków itp.) W gminie obok rownież i dodatkowo nie wolno napełniać basenów prywatnych. Podlewanie ogrodów zabronione jest bardziej na południu. Tutaj jeszcze można, ale… w sumie każdy wie, że woda jest tak bezcenna, życiodajna i trzeba ją oszczędzać, że i bez odgórnych zakazów samemu trzeba pomyśleć i należy ograniczyć podlewanie. Zakaz podlewania i używania studni ogrodowych i do nas przyjdzie. Wody gruntowe też się kurczą. Trzeba zbierać jak najwięcej wody deszczowej, zwłaszcza zimą.
Mój szef sie na mnie wścieka, bo ostrzegam klientów przed kupowaniem hortensji. Mamy ich mnóstwo niestety, bo szef ich namnożył bez liku. Bez sensu. Ludzie chętnie kupują, bo ładne, ale gdzie jest odpowiedzialność ogrodnika? Tylko kasa się liczy…
Zakazu odgórnego jeszcze nie mamy (w naszej gminie), ale nie chcę „marnować” wody po prostu. Podlewam tylko to, co muszę i tak rzadko jak się da. Oczywiście podlewanie roślin to nie marnotrawstwo, ale wody dużo nie ma, zasoby sie kurczą i trzeba o tym pamiętać Wkurza mnie żółty trawnik i chcę w niego wysiać Alchemilla millefolium. Zobaczę, co z tego wyjdzie
Róże spokojnie możesz trzymać w tych donicach w półcieniu do września. Tylko żeby nie miały zbyt sucho
Ewo, krwawnik powiadasz? Właściwie to może się sprawdzić. Pełno go u mnie w trawie na starej części do spółki z koniczyną. Planowałam jesienią na nowej części dosiewkę zrobić z mieszanki na suche tereny, może też krwawnika do niej dodam.
Masz rację z tym dostosowaniem ogrodów do zmian klimatycznych, chociaż czasem szkoda ulubionych wodolubnych.
Zdrówka życzę
No ba, jasne że szkoda. Hortensje bardzo mi się podobają Jednak nie chcę patrzeć na umierające rośliny w przyszłości. Może uda mi sie dokonać takich zmian, że sobie tego zaoszczędzę. Już teraz mi serce krwawi jak widzę żółte liście na Limce.
Krwawnik o właśnie. Jakoś bardziej podoba mi się od koniczyny. Nie kwitnie aż tak szybko i bzyków mniej, więc bezpieczniej na bosaka chodzić. Jednak myślę, że koniczyna sama do mnie przyjdzie
Krwawnik sam się u mnie osiedlił, chyba był w tym miejscu od zawsze bo widuję go na okolicznych nieużytkach. Mam na myśli dziki gatunek. W trawniku też go mam, nie kwitnie bo koszony często. Jak się spóźnię z koszeniem to tworzy dywan takich jakby paprociowych mini listków. Właściwie mnie wkurza bo mam wrażenie że wypiera trawę. Muszę się mu bliżej przyjrzeć. Aha, rozłazi się rozłogami więc raczej trudny do usunięcia.
Właśnie o to mi chodzi. Trawa nie jest odporna na suszę, a krwawnik nawet w upały zielony. Listki bardziej mi sie podobają od listków koniczyny. Koniczyna szybciej zakwita, trzeba często ja kosić. Dlatego myślę o wysianiu krwawnika w trawie. U mnie upały i trawnik już całkiem żółty. Wolę zielony kolor, chociażby chwastów