Kordina napisał(a)

Moja mała różyczka, już znalazłam jej nazwę zapisałam uszczęśliwiona z rozwiązania zagadki i nie wiem gdzie płatki jak z bibułki

O jaka ciekawa

Co do tojadu to ja mam taki mizerny, ze zawsze przy plewieniu uważam by nie dotknąć czasem, a nigdy go nie widać.
On jest trujący nawet przez dotyk skóry, przenika przez nią, a dlatego mordownik bo dosłownie morduje utrudniając oddychanie i pracę serca. I nie trzeba dotykać jakoś długo. Bardzo niebezpieczna, choc przepiękna roślina. Wybitnie trzeba uważać w przypadku dzieci bo nie muszą jej zjeść wystarczy, że wezmą w dłoń lub zerwą. Ja jak sadziłam mój nie wiedziałam o tym, ale chyba podświadomie obawiałam się jak dyptamu i nie dotykałam łodyg i liści, a rękawiczek nie miałam, ziemia nie była przerośnięta korzeniami więc nie byóo kontaktu ze skórą, ale lepiej gumowe rękawice przy pracy z nim zakładać

Co do powojników wiosna nim rusza, tj. koło marca podlewac roztworem nadmanganianu i czosnku. Czosnek kupisz w spożywczym, nadmanganian za parę groszy( choć teraz to nie wiem) w każdej aptece bez recepty

Dzięki Koleżankom Ogrodowiskowym za wszystkie miłe dla mnie opinie i informacje. Tak myślałam o Błękitnym i dostałam teraz od Was potwierdzenie
Alicjo - lecę pod Twój słup

Sylwio czytałam u źródła bezcennej wiedzy, jaką reprezentuje dr Henryk Różański o tojadzie, mam go sporo lat.

https://rozanski.li/278/tojad-mocny-aconitum-napellus-l-ranunculaceae-jak-to-dawniej-z-nim-bylo-w-medycynie/

najbardziej rezonuję z wypowiedzią niejakiej Basi pod spodem, trucizna jest również lekiem.
Wpisz dla własnej ciekawości:

domowe rośliny trujące oraz

ogrodowe rośliny trujące

Z roślinami jak z nożem,znana analogia. Chociaż oczywiście podnoszenie własnej świadomości i uwaga przy tego typu roślinach jak najbardziej wskazana
Tylko brak informacji na stronach producentów, a moim zdaniem powinna taka być.

Mój wiejski ogród od strony domu (po lewej niewidoczny ogródek ziołowo-kuchenny i poniżej mały warzywny):





w stronę domu:

Jakie bogactwo. Gęsto, ciężko przebić się wzrokiem
Ta różyczka cytowana przez Sylwię jest świetna. Bardzo jestem ciekawa jak się nazywa. Jakby kiedyś udało ci się znaleźć jej imię to się polecam pamięci.

Bożenko masz niezły, kolorowy busz. Zdolna jesteś i bardzo pracowita. Podziwiam Twoją pergolę. Brawo Ty

Twój wiejski ogród bardzo ładny a ten żółty kwiat to dziurawiec? duży ma kwiat, ja mam taki z drobnymi kwiatami

Uwaga, będą zbliżenia (momenty były? były - Powtórka z rozrywki )





wreszcie udało się uchwycić aż 4 kwiaty liliowca krótko kwitną:




Sylwio i Aprilku, jak tylko znajdę zapisek o różyczce - dam znać.
Ewo dzięki za uznanie dla mojej pergoli, już pną się na nią róże, jadna miała być białą (jeszcze nie wiem, na razie się pnie) a druga oranżowa, a jest pąsowa no nic, najwyżej będzie godzina pąsowej róży
Basiu - tak, to dziurawiec, ciekawy kwiatek, ma czerwone łodyżki.

Sylwio może choć trochę zrehabilituję tojada, bo w nomenklaturze ludowej nazwany jest również pantofelkiem Matki Boskiej



Pierwsze pomarańczowe liliowce zamierają, ale na ich miejsce kwitną następne, bardziej oranżowe i trochę niższe, także busz trwa w najlepsze nadal bez mojego specjalnego udziału. Nawet nie zdążyłam usunąć pędów wcześniejszych. W głębi w pełnym rozkwicie lilia kremowa.



kwitną następne drzewiaste a tamta 2-metrwe w głębi już osiągnęła swój cel i pomału przekwita, a ta budzi się dożycia:




Te trwają w najlepsze i cieszą niezmiernie moje oczy

Jest nazwa różyczki, żeby było śmieszniej leżała "na oczach"
róża pnąca Super Dorothy