I z tego spacerowania wymyślam

Półkolista z huśtawką jest piękna w swym kształcie ale jeśli chodzi o nasadzenia to już nie bardzo.
Ładnie robi się w maju/czerwcu jak ruszą trawy i hortensje. Teraz bida z nędzą. Trawy ścięte, hortensje to tylko patyki, lawenda ścięta i sucha, jeszcze nie ruszyła choć jest żywa,jeżówek nie widać itd.itp. Wiąz i jaśminowiec też bez liści. No łyso jest.
I wymyśliłam szkielet zimozielony z kulek.
Pierwsza myśl- cis Taxus Baccata. Nawet już wrzuciłam 8 szt. do koszyka.
I tu przyszła chwila na zastanowienie. Czy aby na pewno on tam sobie poradzi (mokro, kwaśno) towarzystwo hortensji no i czy ja będę miala ochotę/siłę go co roku przycinać, formować? Młodsza nie będę i może lepiej posadzić coś bezobsługowego?
Pomyślałam o thui Danica ale mi lekko zgrzyta wewnętrznie. Mam thuje szmaragd z trzech stron w szpalerze. I kilka kulek. Chyba nie chcę już więcej.
Wypisałam sobie za i przeciw.
Cis
za:
1. szlachetny, piękny, nie łysieje jak go zarosną trawy
przeciw:
1. moja mokra glina (ale z przodu ładnie rosną)
2. rabata gdzie jest większość roślin lubiących kwaśną glebę( ale lawenda na obwódce rośnie nawet w miarę dobrze)
3. rośnie tam taki jeden cis z dawnych czasów i sobie radzi to może kulki też sobie poradzą.
tuja Danica
za:
1. Nie trzeba jej przycinać, sama rośnie w kulkę
2. Lubi kwaśno i mokro
przeciw:
1. nie jest taka ładna jak cis

2. łysieje jak ją coś dotyka i zabiera jej słońce. A tak się będzie działo na tej rabacie.
Jeszcze troszkę pomyślę ale chyba już wiem co kupić

A może ktoś ma inne propozycje?