Czytam o mroźnych jęzorach u Magarki i w innych ogrodach. U mnie też taki jeden przeleciał po rabatach i liznął gdzieniegdzie. Zważyło kwiatki wiśni, kwiaty Gienki- na szczęście już kończyła kwitnienie, listki też trochę oberwały.
Eternal oberwał wybiórczo. Na jednej gałązce listki zrobiły się czarne, reszta cała. Moja wina, trzeba było osłonić świeżaka. Drugi, też maluszek przetrwał bez szwanku.
Klon globosum ma oklapłe liście, może się pozbiera.
Zabiłam znowu jedną różę, tą ładną, na pniu.
Co jest ze mną nie tak, że te róże tak słabo u mnie rosną?

U sąsiadki za płotem jest im dobrze, piękne ma.
Chyba czują, że ja nie mam do nich serca.
Poza tym na łuku dalej stoją puste donice w miejscach gdzie ma być coś zimozielonego. Dalej nie wiem co
Podzieliłam hakonechloa greenhills i posadziłam wokół huśtawki. Ciągle mi coś tam nie leży. Chciałam stworzyć rabatę buszową ale mam wrażenie nieładu. Podświadomie zaczynam sadzić w liniach i robi mi się lepiej
Teraz czeka mnie plewienie... nie lubię.
Zdecydowanie wolę przesadzanie