Marcin, z tego co piszesz, to masz piaszczystą ziemię, zapewne podobną do mojej. Pokazałam Ci moje drzewka, o ile urosły przez 6-7 lat. W tym tempie, to jeszcze kolejne 15 mogą rosnąć bez przeszkód.
Sadź tak jak Ci się podoba, martwienie się teraz tym co być może będzie za 20 lat - daj spokój…
Tak jak pisze Lidka - życie niesie tyle rozmaitych zmian, że nie warto martwić się na zapas

Ja bym sadziła tak jak sobie wymyśliłeś. Jak za 15lat będzie za duże to je wytniesz, a 15 lat będzie Cię cieszyło.

Macie rację, posadzę, bo jestem uparty

Argumenty za:
- ciąć się nie boję, jak nie dam rady kiedyś to drzewo wyleci
- gdy drzewo będzie zagrożeniem dla budynku lub kostki w podjeździe też wyleci
- gdy po latach się "znudzi" lub będzie chorował (oby nie) to zostanie wymieniony na inne drzewo, zmiany w ogrodzie są non stop

Czytałem cały wątek o ambrowcach. Szkoda, że nie ma jakiejś kompaktowej odmiany szczepionej. Zdarzą się im też chorować, ale inne drzewa tak samo łapią grzyby (nie tylko katalpy, bo tak samo buki, klony, platany, czy brzozy). Wszystkie drzewa jakie widziałem w wątku nie były ogromne, największe to chyba u Pani Danusi

Ciężko było by teraz oddać do szkółki. Zapłaciliśmy za transport i w ogóle. U brata jest mało miejsca też, ale przecież nie zmuszałem. Zasugerowałem na front takie same drzewa.

Polon napisał(a)

Marcin, z tego co piszesz, to masz piaszczystą ziemię, zapewne podobną do mojej. Pokazałam Ci moje drzewka, o ile urosły przez 6-7 lat. W tym tempie, to jeszcze kolejne 15 mogą rosnąć bez przeszkód.
Sadź tak jak Ci się podoba, martwienie się teraz tym co być może będzie za 20 lat - daj spokój…
Tak jak pisze Lidka - życie niesie tyle rozmaitych zmian, że warto martwić się na zapas

A założysz swój wątek? Chętnie obejrzę te drzewa i ogród

Marcinie, wątpliwości ogrodowe to normalna sprawa . Słuchaj rad a potem zrób jak sam uważasz .
Radzimy, klepiemy po plecach, chwalimy, a czasem mamy opinię inną niż właściciel ogrodu - trudne, ale pobudzające do przemyśleń, dlatego IMO bardzo potrzebne. Sama aktualnie jestem w takiej sytuacji z moim ogrodem .

Wiecie, co ja ja widzę tu pewien dysonans... Sprawdzamy wielkości "docelowe" drzew, krzewów itd. Zazwyczaj porady okazują się, że idą bardziej w stronę bezpiecznych, tj. większych odległości itd. To mnie często powstrzymywało przed sadzeniem drzew. Tymczasem często w ogrodach, nawet występujących tutaj na O. te odległości nie są zachowane w żaden sposób... Choćby ostatnie dyskusje o brzózkach 3m to mało, a okazuje się, że gdzie nie popatrzę, to brzózki w odległościach większej lub równej 3m rzadkość. Oczywiście można to tłumaczyć, że teraz by się tak tego nie zrobiło, ale sadząc w takich odległościach coś się pewnie za inspiracje brało i widocznie taki efekt właściciel ogrodu chciał osiągnąć.

Druga sprawa... jak się sadzi drzewa w miastach. W Krk ostatnio nie mogłam się nadziwić na to, co widziałam. Jeden z przykładów np. tutaj na streetview ul. Śliska

No ja mam podobne odczucia, ile to drzew widzę w odległości 3-4 m od ściany domu jednorodzinnego. Gdzie sam bym tak nie posadził.

U mnie od rogu domu do ambrowca 6 m. Czyli musiałby mieć koronę 10 m średnicy by się zbliżył koroną do domu, a korzeniami do fundamentów.

Asia dzięki za ten wpis

Edit:
Oczywiście nie zakładam takiej korony tutaj. Chciałbym formę drzewka z pniem i gęstą koroną. Czekam na odpowiedź Justyny w sprawie odległości od domu i utrzymania w ryzach tych ambro.

Wątku nie mam, w końcu pewnie cos założę, żebym miała gdzie odpowiadac na pytania ale jeszcze nie teraz.
Zdjęcia moich grabów masz, to sprzed lat u Ciebie, aktualne podlinkowałam.

w 100% zgadzam się z Rojodziejową - wszędzie rady, żeby nie za gęsto, a w realu u wszystkich busz

Polon napisał(a)

Wątku nie mam, w końcu pewnie cos założę, żebym miała gdzie odpowiadac na pytania ale jeszcze nie teraz.
Zdjęcia moich grabów masz, to sprzed lat u Ciebie, aktualne podlinkowałam.

w 100% zgadzam się z Rojodziejową - wszędzie rady, żeby nie za gęsto, a w realu u wszystkich busz

Wybacz, ale ja zgłupiałem. Nie widzę nigdzie zdjęć wstawionych przez Ciebie. Ani linka.

Obejrzałem w szkółce pnie brzóz Doorenbos, takich podrośniętych. 10 cm od podłoża inna barwa kory. Potem kawałek pędu, który był obcięty (jest zarośnięty ślad), po czym pęd ciut chudszy, który stał się przewodnikiem.

Od staranności cięcia w tym miejscu zależy, czy pień jest prosty. Na kilka sztuk było parę lepszych, parę gorszych. Ale idealnie prostego nie było.

Zatem mam odpowiedź, jedna z metod szczepienia wygląda najwidoczniej tak jak u moich sadzonek. Posadzę ciut głębiej, by schować podkładkę