Zobaczymy co z tego wyniknie. Może przyjazd sadzonek mnie zmobilizuje do przekopania i przygotowania gleby. A dziś trochę padało i mi plany pokrzyżowało. Ale włókninę i zrębkę już zdjąłem, jakby co.
Zaledwie 28-30 sztuk, bo to na ten fragment z boku domu.
Dziękuję za dobre słowo Ryzyko jest spore, ale ja rzadko ryzykuję hehe.
Mam przed oczami obraz thuj jakie kupowała dawniej moja babcia (a ja je sadziłem) lub tych, które przyjeżdżały do marketu, gdy tam pracowałem. To były naprawdę ładne stożki. Może dlatego taki wymagający jestem. A teraz, w tym samym markecie, w ogóle thuj Smaragd nie było.