Tak może być. U mnie dach nie jest zaokrąglony i sprzyja to skraplaniu się wody w tych miejscach nad pomidorami. Na pewno coś kapało, liście bywały mokre.
Albo po prostu zarodniki zarazy się dostały i przy większej wilgotności zaatakowały. Od czerwca cały czas mam otwarte dwie pary drzwi, by był przewiew.
Pomidory gruntowe już wyrwane, w szklarni jeszcze są. Jednak jest różnica. Dużo mniej porażone są te w szklarni.
Niech rosną zdrowo. Co tam słychać? Tak cicho na wątku, co porabiasz lub co projektujesz? Na której wersji przedogródka stanęło finalnie? U mnie zakupy na trójkątną, ostatnie przemyślenia nad brzozową, a w tle zapisywanie pinów i szukanie na ogrodowisku pomysłów na piwoniową.