to fakt, jesli moje jakies padna tez nie bede nowych brac tylko bedzie szansa na inne rosliny. takze ten nie ma tego złego. a iles lat taki klon jednak cieszył oko
Piękna wycieczka. 35 klonów... Szalona, brałaś z poprzedniej działki czy wszystkie nowe? Ja mam 3 i więcej nie planują. U mnie słabo rosną. To chyba jest kwestia też warunków. Mam 4 letniego Jordana o wysokości nadal 80 cm
Judaszek chyba rzeczywiście dostał lepsze miejsce.
Tak jak pisała Jola, Eternal musi mieć więcej słońca. Mój po posadzeniu nie zmienił kolorów, może nawet odrobinę się poprawiły (w szkółce pewnie stały w półcieniu, albo ściśnięte).
Nie jestem do końca pewna, czy padało, bo mam trochę wody w „fosie”. A nie było jej wcześniej.
Trochę wieczorem kropiło, ale nie wiem, jak to się rozwinęło, bo padłam jak długa po wczorajszej duchocie.
Rano trochę popodlewałam, ale koło 12 wyszło słońce i niestety, musiałam skończyć. Czyli wyjście z wężem albo wieczorem, albo jutro budzik na 6 .
Może, jak trochę podlałam, to przyjdzie deszcz?
Część z poprzedniej dzialki, część w desperacji w trakcie budowy i dosłownie juz kilka szt. przy robieniu ogrodu. A i tak sie zebralo. 3 małe pitki kupilam w Lidlu po 15 zł. za sadzonke a rosna lepiej niz te duze. Jordan z patyka 50 cm ma 3 patyki wysokosci juz 120 cm wiec cos tam rośnie. Risingowi musialo miejsce przypasowac, ilosc nowych przyrostow mnie podniosla na duchu, ze moze jeszcze pożyje.
Ale i tak najlepiej rosnie mi judaszowiec gatunek, temu to nic nigdy nie dolega.
Ty moze poczaruj ten deszcz, jakies okadzania poczyń itp. Pomysle nad Eternalem w weekend. Golden i Rubik jeszcze nie sa posadzone moge poczynić roszady. Dzis po pracy wybieram sie do ogrodu Ewy - do jej prawie raju. Juz umawiamy sie od zeszlego roku i ciagle cos.
Mnie sie marzy zakup jeszcze jakiejs magnolii ale ciśnienia nie mam, bo i tak nie moge sie zdecydować ktora. Chyba najbardziej mi sie podoba posrednia Alexandrina albo Lennei, ewentualnie pachnaca Sweet Merlot, piekna jest i docelowo nieduża. Ale to w razie gdybym las chciala ruszac
U mnie pokropiło jak ksiądz kropidłem. Standardowo wszystkie burze przeszły bokiem a nas jakiś bok załapał. Rano muszę zacząć znowu podlewanie bo części rabat nie zdążyłam podlać