O rety! Moczyłaś ten zastrzał we wrzątku?
A tak swoją drogą - masz szczepienie na tężec? Bo ja kurka nie i już 150 razy o tym myślałam.

Mnie na zastrzały pomaga kilkukrotne włożenie palca do wrzątku, ale trzeba to czynić zaraz na początku infekcji.
Lody z mężem to bardzo przyjemny zamiennik prac ogrodowych.

Moczylam we wrzatku, rumianku, smarowalam mascia z antybiotykiem, altacetem i bralam tabsy przeciwzapalne. I lipa. Nie pomoglo. Dzis bylo mocne ciecie ale palca juz zgiac nie moglam. Jak E.T. ze swiecacym paluszkiem tylko moj byl wielkosci żarowki z gwintem E27

Hehe ej kobietki
A to nie wiecie że na poważne zastrzały to najlepsze jest moczenie w rywanolu??
Sprawdzone na własnej skórze.
Moczenie we wrzątku nie pomoże przy głębszej ranie. Tylko rywanol i to kilka razy dziennie.
Mi zastrzał doszedł do połowy paznokcia i tam się zatrzymał a potem zrosło i spokój.
Rywanol mam na stałe w apteczce bo nie raz mnie uratował

O kurcze Współczuję bo ból jak nie wiem co

Ja w sumie nic tym razem, głupota i jak zwykle stwierdzenie, ze to nic takiego Na paluchu mi sie zastrzal zrobil i latwowiernie od 2 tygodni liczylam, ze sam sie naprawi. Niestety nie i dzis juz chirurg byl potrzebny. Ci co mnie znaja to wiedza, ze jak juz lekarz u mnie to jest naprawde zle w kronice rodzinnej zlotymi literami zapisane

Wkurzam sie tylko, bo mam zakaz prac w ogordzie na co najmniej 2 tygodnie. Meza zatrudnie i palcem bede pokazywac. Drzewka to luz sama wkopie, bo nogami ale bylin nie dam rady wykopac i poprzenosic.

A tak swoją drogą - masz szczepienie na tężec? Bo ja kurka nie i już 150 razy o tym myślałam.