Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Moje małe, zielone miejsce na ziemi...

Moje małe, zielone miejsce na ziemi...

Wafel 21:51, 18 lut 2024


Dołączył: 25 cze 2023
Posty: 2588
Ja myślałam go na dachu dać początkowo, ale coś mąż mówi, że to za duże obciążenie może być i nacisk w jednym miejscu, donica, mokra ziemia i ciężar drzewka. Ale przecież on tak szybko nie rośnie? Pokrój ma ładny, te pnie mi się podobają.
____________________
Asia-Wafel Moje małe, zielone miejsce na ziemi
vita 22:12, 18 lut 2024


Dołączył: 03 wrz 2012
Posty: 4537
pestka56 napisał(a)
Vita, różne drzewa chorują. O wiązie JH też słyszałam, że choruje, ale mam go i znam jeszcze 2 osoby, które go mają od kilku lat i żaden z tych 3 wiązów nie choruje. Bywa tak i bywa inaczej
Inne drzewa też chorują, atakują je mszyce, czerwce, prędziorki. Straciłam niedawno po 2-letniej walce z chorobą grzybową sosnę Wejmutkę, jedno z najstarszych i największych drzew w moim ogrodzie.
O wiązach i ich chorobach https://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=23451

Tobie pewnie chodzi o holenderską chorobę wiązów, za którą odpowiedzialne są chrząszcze ogłodki przenoszące patogen. Te chrząszcze (jak korniki) zasiedlają osłabione drzewa. Chroni się przed nimi wykonując w marcu opryski insektycydami.
Ja nie stosuję takich oprysków w ogrodzie (w ogóle niewiele pryskam szczególnie chemią) i mam nadzieję, że nie będę musiała.


Może powinnam była, skoro napisałam, że wiąz JH choruje, doprecyzować na co? Ale nie wiem.
Kiedyś bardzo chciałam posadzić ‘Jacqueline Hillier’, i kilka osób, które miało go w ogrodzie stanowczo mi odradziło. Chodziło o plamy na liściach późnym latem i opadanie ich oraz o to, że często trzeba interweniować chemią. To zrezygnowałam, chociaż nie bez żalu.
Oczywiście, że rożne drzewa chorują i bywa tak i inaczej, ale uprawa drzewa w pojemniku to dodatkowy element ryzyka. Cieszę się, że wielu osobom to drzewo nie przysparza problemów i dobrze życzę wyborowi Asi
____________________
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum
Wafel 22:26, 18 lut 2024


Dołączył: 25 cze 2023
Posty: 2588
Dziękuję dziewczyny za tą dyskusje u mnie. Temat do przemyślenia w takim razie. Idę spać, bo rano czeka mnie wycieczka do Warszawy pociągiem, niestety nie w celach rekreacyjno-turystycznych, ale za to dużo czasu do czytania
____________________
Asia-Wafel Moje małe, zielone miejsce na ziemi
pestka56 14:00, 19 lut 2024


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5160
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)


Mam odczuwać wyrzuty sumienia?

Mam u siebie 10-letni okaz wiąza JH. Na nic nie choruje. Najdłużej ze wszystkich liściastych trzyma liście, a w zasadzie listeczki. W zeszłym sezonie miał je do grudnia. Jedynym jego mankamentem jest bardzo kruche drewno. Plusem duża zdolność do regeneracji. Dla posadzonego w donicy kruchość nie powinna być problemem, bo raczej nie wyrośnie na 3-4 m drzewko.


Swojego podkrzesywałam, żeby posadzić coś pod nim.
Zdjęcia później usunę.


Dzięki Gruszko za ten post, bo już myślałam, że to tylko ja tak mam z wiązem JH, a jest taki śliczny i te jego listeczki wielkości paznokcia.
Mój też liście trymał jeszcze w grudniu.
____________________
Kasia
pestka56 15:15, 19 lut 2024


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5160
Widziałaś zdjęcia mojego wiąza w donicy. Myślę, że on więcej w całości nie ważył niż 100 kg, bo we dwoje (ja i mauż) najpierw podnieśliśmy go na wózek do przewozu, a potem z wózka na przyczepkę. Po ogrodzie od przyczepki przejechał na taczce.
No, ale o możliwość stawiania cięższych przedmiotów na tarasie trzeba by zapytać tego kto projektował dom albo dewelopera. To musi być w dokumentach opisane.
Mojej przyjaciólki taras o powierzchni 30 m2 na 2-gim piętrze domu wielorodzinnego jest obstawiony z dwóch boków wielkimi betonowymi skrzyniami, w których rosną brzozy Doorenbos. Warto sprawdzić co można

Natomiast polecę ci jeszcze choine kanadyjską 'Jeddeloh' i bezczelnie wstawię zdjęcie (do usunięcia oczywiście), dziś zrobione.
Jak ją sadziłam w 2007 była „kuleczką” o średnicy 50 cm. Obecnie ma około 80 cm wysokości.
Mam jeszcze drugą, która od 5 lat cierpliwie czeka w doniczce, aż jej znajdę godne miejsce w ogrodzie
To bezproblemowe rośliny. Ta starsza dzielnie zniosła nawet podkopanie i podcinanie korzeni, gdy zatkała się rura kanalizacyjna biegnąca pod nią na głębokości metra. Nic ich nie atakuje. Ale musiałabyś jej postawić jakiś ażurowy ekran cieniujący, bo ona z mocnym słońcem na bakiej oraz założyć podlewanie kropelkowe ze sterownikiem czasowym skoro często wyjeżdżacie.
____________________
Kasia
Wafel 15:25, 19 lut 2024


Dołączył: 25 cze 2023
Posty: 2588
Moja choina Jaddeloh - też na razie mała kuleczka, jak już wcześniej pisałam trafiła z donicy jesienią na rabatę bardzo ją lubię i czekam aż podrośnie jak twoja,może się doczekam... Nie mam zdjęcia ale przy okazji ją tu wrzucę ku pamięci.
____________________
Asia-Wafel Moje małe, zielone miejsce na ziemi
pestka56 16:48, 19 lut 2024


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5160
To trochę potrwa. Moja w wysokości przez te 16 lat przyrosła 30 cm. Fakt, że w szerokości jest 2 razy większa. Ale warto na nią czekać.
Zdjęcie zobaczyłaś, to usuwam
____________________
Kasia
Wafel 18:36, 19 lut 2024


Dołączył: 25 cze 2023
Posty: 2588
pestka56 napisał(a)
To trochę potrwa. Moja w wysokości przez te 16 lat przyrosła 30 cm. Fakt, że w szerokości jest 2 razy większa. Ale warto na nią czekać.
Zdjęcie zobaczyłaś, to usuwam


Zdjęcie mogło zostać
____________________
Asia-Wafel Moje małe, zielone miejsce na ziemi
Wafel 18:38, 19 lut 2024


Dołączył: 25 cze 2023
Posty: 2588
Czyli bardziej rośnie wszerz, a czy ją jakoś delikatnie przycinasz wiosną?
____________________
Asia-Wafel Moje małe, zielone miejsce na ziemi
pestka56 20:55, 19 lut 2024


Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5160
Usunęłam zdjęcie, bo czasem takie wstawki są przez czytających mylnie odbierane jako zdjęcia wlaścielki wątku

Jeddeloch (obie) rośnie u mnie jak chce. Nie tnę jej, bo rośnie w ładny kształt. Poza tym ma śliczne jaśniutkie przyrosty, ktore dosyć długo są widoczne, więc szkoda by mi było.
Natomiast zdarzyło się, że koty, które lubią pod nią przebiegać w drodze do kocich drzwiczek, złamały gałazkę. Kilka lat temu ciężki śnieg w współpracy z ułamaną 1/3 rhododendrona złamał spory kawałek. Choina nie zareagowała na te uszkodzenia. Jednak zrobiłam podparcia zabezpieczające rhododendronowi, żeby się historia nie powtórzyła.
____________________
Kasia
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies