Aga, świetny pomysł ze skrzyniami. Będzie i pożytecznie i ładnie. Bardzo mi się podoba. Ścieżka ceglasta to moje marzenie. Też mam taki niezagospodarowany kawałek przed II namiotem. Ale ja chce tam zrobić rabatki kwiatowe: piwonie, orliki, róże, dalie - wszystko to, co lubię a nie mam na to miejsca w ogrodzie przed domem. Miałaś świetny pomysł z tymi skrzyniami!
Twój pomysł też super! Będą wsiowe/ angielskie rabatki ze wszystkimi chciejstwami. Mi są potrzebne ograniczniki = skrzynie, bo inaczej ciężko to w tym miejscu utrzymać. Często się tędy chodzi, traktor też obok przejeżdża, więc zdeptane było w różnych miejscach. Poza tym od strony lewej jest ugór sąsiadów, z którego włażą wszelkie chwasty drogą powietrzną i podziemną. Także te deski bardzo pomogą (taką mam nadzieję).
Mam potrzebę wypowiedzenia się.
Poproszę o zadek pszczółki na maila w jpg.
Kompościk miodzio. Ja tez już skubie od dołu zeszłoroczny z jesieni - zapotrzebowanie na własne papu jest ogromne teraz. I pomysł przedni z warzywnikiem całorocznym.
Ale przy ciachaniu ałyczy (a po co ją cieliście?) i brzózka została skrócona o głowę?
Uprawa traktorem - są przeciwnicy tak głębokiego przewalania ziemi - ale ja nie wyobrażam sobie jak inaczej przerobić pole warzywne? Też kiedyś oraliśmy. Co do warzywnika - nie zgadzam się, że on nie jest ozdobny. Deski, cegła, bajeczna zawartość, może garść nagietek zapodasz wkoło? - wszystko bardzo ładnie. I miejsce właściwe w tym zakątku. Ważnym wyznacznikiem piękna jest jego użyteczność.
Mój kompościk to już ma ok. 10 lat, ten na spodzie. Boję się czy roślin tym nie popalę, bo i dżdżownice kalifornijskie tam działały, teraz ich mało.
Ałycze cięliśmy, bo to ma być żywopłot. Ona tak szybko rośnie, że nie cięta wkrótce będzie drzewkiem. Tak mam od pól, tam jest puszczona swobodnie i już ma pokrój drzewa - u dołu pień, u góry korona. Brzózka też oberwała, żeby nie wychodziła przed szereg, albo będzie rosła, albo będzie pieniek. Tam już za dużo dobra jest - od ulicy za płotem jest jeszcze warstwa sosnowo-świerkowa, więc już brzóz nie będę górą puszczać.
Wiem, że są przeciwnicy orki, ale podobno gospodarstwa rolne, które przeszły na agregaty zamiast pługów wracają do tych ostatnich. Ponoć ma to dużo zalet, zwłaszcza na glebach ciężkich jak u nas.
Podoba mi się to zdanie o użyteczności piękna. Czyli cały ogród ozdobny przed domem jest do luftu, bo żaden z niego użytek Dobrze M pytał zawsze przy zakupie roślinek, czy to się je.
Za pomysł z nagietkami dziękuję! Mi się tam widzą dwa stożki wiklinowe z groszkiem pachnącym, ale chyba za duże rosną i zabiorą mi miejsce. Pomyślę.
A co do urody warzywniaka. Miałam na myśli tylko i wyłącznie swój w porównaniu do wymuskanych warzywników w pięknie pomalowanych skrzyniach itd. U mnie jest wszystko tak po wiejsku, tak z grubsza, ma spełniać swoją rolę, a niekoniecznie zdobić. Ale jak oglądam taki odcinek programu ogrodniczego (o angielskich ogrodach) https://www.youtube.com/watch?v=JvZyMnlh6Hs i widzę na przykład furtkę od wybiegu dla kur podpartą kawałkiem drewna, to czuję się jak u nas na wsi
Ale wjechać taczką do kuchni, to już lekka przesada https://www.youtube.com/watch?v=xa1YZR8usgQ
O! Marta! Dawno Cię nie było!
Pomysł przedni, oby tylko się sprawdził. Już jestem tym zachwycona. W sumie to mnie M zaskoczył, bo niepostrzeżenie zrobił obramówki, gdy byłam w pracy. Przychodzę w sobotę, a tam takie cuda! Bardzo to ułożyło przestrzeń. Od razu widziałam tam te cegły i stożki z wikliny a na nich kwiatuszki drobne. Groszek jaki wysoki rośnie?
Sebek, dzięki. Miło mi, że się podobają. Jestem tylko zła na siebie, że zima przeleciała, a ja technicznie dalej nic nie opanowałam. Tylko tej zimy jakby nie było. Jeszcze w grudniu sadziłam ostatnie cebule, a w lutym już plewiłam pierwsze chwaściory.