A tu coś co mnie bardzo cieszy - skrzynie przed foliakiem. Zawsze brakuje mi miejsca, które mogłoby być do użytku cały rok (pole orze się w całości na jesień i prace tu ruszają zazwyczaj w połowie kwietnia), żeby wcześnie coś posiać, albo zostawić wieloletnie. Uprosiłam M o ogarnięcie terenu przed folią, bo tam ciągle zarasta, a tak odgrodzone, dosypany kompost, będzie git. Tylko bardzo długo mi schodzi przekopanie ziemi i wybranie wszystkich chwastów, zwłaszcza perzu tam masa. Starsze dziecię mi dzielnie pomaga, wozi kompost, ukłąda ścieżkę, uszczelnia boki...
Tu przerobione dopiero 2/3 lewej strony. Prawa jeszcze czeka, ale powinno być lżej, bo co roku tu coś próbowałam uprawiać.
Okazuje się, że mamy tony kompostu, tylko zaśmieconego niestety, bo kiedyś M dorzucił tu masę kartonów,które niestety (dopiero teraz o tym wiem) były klejone taśmami.