Bożenko.....kupiłam jakimś cudem 15 rh.....swoich mam też kilka.... do teg oazalie..normalnie to bym miała gdzie posadzić, ale sypanie tych wałów z ziemi....jest męczące i zajmuje dużo miejsca.... poza tym te co mam podwójne ...bo w ostatnim momencie zamówiłam te duże.....a zapomniałam odjać tych małych

No i wyszło tego trochę.
Dziś robiłam moją rózankę........ Miała mi pomóc zaprojektowac Magnolia, ale do tej pory nie miałam czasu na pomierzenie mojego terenu, i na inwentaryzcję co mam. Poza tym patrząc ile teraz jest pracy w ogrodzie nie mam sumienia prosić Magnolii o pomoc....... Zrobię więc jak zwykle po swojemu.....a potem będzei łopata w użyciu

Ale miło jest wiedzieć, że są tacy co chą pomóc
Posadziłam 23 róże.. została się jeszcze jedna ....mam dla niej dwa potencjalne miejsca.... muszę przemyśleć.
Sadzenie było na wariackich papierach.....czyli wycinałam darń pod róże, wybierałam ziemię, mieszałam w taczce z piaskiem i odrobiną ziemi dla róż i srrrrrrrrrrrrru do doła...... Teraz będę walczyć z zielskiem w otoczeniu róż...... jak zwykle robię nie od tego końca co trzeba...... zamiast łatwo i przyjemnie, będę walczyć....
Wyrzuciłam dwa berberysy..te to dopiero mnie pokłóły!!!!!!!!!!!!!!!!!! Od dawna chciaął mto zrobić, ale M nie pozwalał, wykorzystałam jego niebyt na ogrodzie i wykopałam......
Przesadziłam jedną trawę Zebrinusa, ledwo to niosłam...kręgosłup chciał wyskoczyć z dysków.... przesadziłam kępę rudbekii, i tym sposobem wygospodarwowałam miejsce na dwie niższe różę we wsiowym ogródku

Na koniec dnia razem z M posadziliśmy jednego dużego rh......robiąc mu piedestał jak na pomniku

Było trochęzabawy z przygotowaniem tego pomnika, ale najgorsze i tak było na koniec ...jak go przenieść, a potem jak go wyjąć z donicy??????????????? Położyć na boku się nie da, bo się połamie (i tak jedna duża gałąż się ułamała) a podnieść do góry i wyjąc z donicy masakra... ...... to waży ponad 80kg.... ufffffff
Skąd zdobyć kasę na kamyki...jakbym w ten sposób zrobiła caly duży rabatek z rh....ale było by miodzio
A teraz mój popmnik przyrody

Cału dół idzie do zmiany...wiec tylko fragment pokazuję

Kalinę zostawiłam, w książce spr. że jest do cienia...i albo niech rośnie, albo niech padnie.... W innym miescu i tak nie będzei rosłą bo ona jest do strefy 7B..i tak dziw, że jeszcze nie umarzła..kwitnąć nie kwitła, bo pomarzły jej zawsze pąki, ale w tym roku chyba mnie zdziwi.bo na rzie wyglada na taką co zakwitnie.. A chciałam ją już w zeszłym roku wyrzucić